Onetowi wskutek podziałów politycznych nie udało się zorganizować debaty o sądownictwie

Węglarczyk: to oburzające

Bartosz Węglarczyk

Jak opisał Bartosz Węglarczyk na swoim profilu faceboobowym, w transmitowanej na żywo debacie mieli wziąć udział politycy, urzędnicy i prawnicy reprezentujący różne środowiska: rząd, PiS, sądownictwo i opozycję. Zapraszaniem uczestników do dyskusji zajmował się m.in. publicysta Onetu Andrzej Stankiewicz.

– Po tygodniu dziesiątek rozmów osobistych i przez telefon wszyscy ważni ludzie biorący udział w tym sporze wyrazili zgodę na udział w debacie, ale… Ale dowiedzieliśmy się, że sędzia A nie usiądzie obok polityka B. Polityk C też nie wejdzie do tego samego studia z nim. Bardzo ważna postać w polskim sądownictwie zwyzywała reportera Onetu za to, że w ogóle proponuje jej dyskusję z kimś takim jak urzędnik D – zrelacjonował Węglarczyk. – Bardzo znany polityk E powiedział, że o reformie sądów chętnie opowie w wywiadzie, ale nie ma mowy, żeby przebywał w tym samym pokoju co F. I tak dalej, i tak dalej… F oczywiście nigdy w życiu nie zamieni słowa z sędzią G, ale ten i tak F nawet nie powie „dzień dobry”. I tak w kółko – dodał.

– Jedna i druga strona jest więc gotowa do debaty, ale z samą sobą. To jest zachowanie wysoce oburzające. Jeśli każdy z tych ludzi chce rozmawiać tylko z tymi, z którymi się zgadza, to znaczy, że niczego w tym kraju nie osiągniemy, bo każdy się okopie na swojej pozycji. Polityka jest sztuką kompromisu, politycy powinni to mieć we krwi. Sędziowie i prawnicy powinni być w pierwszym szeregu szukania tego co łączy, choć to była mikroskopijna, niewidoczna na pierwszy rzut oka nitka – skomentował Bartosz Węglarczyk.

Jego zdaniem fiasko debaty Onetu źle wróży szerokim konsultacjom przed zapowiedzianymi przez prezydenta nowymi ustawami dotyczącemu sądownictwa. – Nie mam pojęcia jak opozycja i PiS chcą teraz szukać wspólnej wersji reformy sądów. Nie mam pojęcia jak prezydent chce szukać formuły wspólnej pracy nad taką reformą, skoro politycy obu stron i prawnicy (w tym sędziowie) obu stron nie chcą nawet porozmawiać na ten temat, woląc nawzajem obrzucać się wyzwiskami na ekranach telewizorów – stwierdził dyrektor programowy Onetu.

– Jako Polak, jako obywatel i jako wyborca czuję się poniżony przez wszystkich tych ludzi. Jest mi obojętne, kto z Was – sędziów, posłów, ministrów – czuje się oszukany, po czyjej stronie myślicie, że leży prawda i jak duże urosło Wam ego z powodu liczby śledzących Was kamer. Waszym obowiązkiem jest szukanie i znalezienie kompromisu. Jeśli nawet nie chcecie zacząć o tym rozmawiać, wyrządzacie krzywdę Rzeczypospolitej – podkreślił Węglarczyk.