Reklama „Gazety Polskiej” (Niezależne Wydawnictwo Polskie) z hasłem „Bić K… I Złodziei” zawiera treści, które – mimo wykropkowania – mogą zostać odebrane jako wulgarne. Bez należytego i pogłębionego wyjaśnienia jej tekst może być przez odbiorców odbierany wprost i zachęcać do aktów przemocy – orzekła Komisja Etyki Reklamy.
KER wydała opinię w związku ze skargami na reklamę outdoorową „Gazety Polskiej” (Niezależne Wydawnictwo Polskie), w której wykorzystano hasło „Bić K… I Złodziei”. Reklama ta była elementem ogólnopolskiej kampanii promującej w lutym i marcu br. nową odsłonę pisma.
Skarżący ją do KER zwrócili uwagę, że zawarte w haśle jedno ze słów jest przekleństwem. Ich zdaniem jest oburzająca, a forma dosadna i brutalna w odbiorze. „Nie dość tego: tego typu sformułowania dzielą społeczeństwo i wzywają do czynów zagrożonych Kodeksem Karnym. Wzywam, aby podobne obraźliwe reklamy nie były w przyszłości obecne w przestrzeni publicznej” – napisano w jednej ze skarg. W kolejnej stwierdzono, że reklama nawołuje do nienawiści, postępowania niezgodnego z prawem i dzieli obywateli.
Przedstawiciele wydawcy „Gazety Polskiej” w odpowiedzi na skargi podkreślili m.in., że użyte w reklamie hasło nawiązuje do powszechnie znanej wypowiedzi marszałka Piłsudskiego pytanego o program jego partii, a wypowiedź ta jest szeroko znana. „Stąd jej użycie w reklamie prasy o tematyce politycznej, a już zwłaszcza piszącej o kwestiach historycznych, zwłaszcza o okresie międzywojennym, nie powinno nikogo dziwić. Dodać należy, że dosadne i niestroniące od niekonwencjonalnych zwrotów wypowiedzi marszałka Piłsudskiego są szeroko znane. Zresztą nie tylko jego – wystarczy przypomnieć wypowiedź Napoleona „Jesteś pan gównem w jedwabnych pończochach” (o Talleyrandzie). Cytat użyty w reklamie jest zatem jednym z powszechnie znanych wypowiedzi zapisanych na kartach historii” – uzasadniono w odpowiedzi.
Ponadto zwrócono uwagę, że reklama skierowana jest do osób dorosłych, czytelników pism o charakterze politycznym lub historycznym. Wydawca tłumaczył też, że cytat użyty w haśle reklamowym zawiera wykropkowane słowo – zatem nie ma niebezpieczeństwa dotarcia całości przekazu do nieletniego.
KER mimo tych wyjaśnień uznała, że tą reklamą „Gazety Polskiej” przekroczono dopuszczalne granice obyczajowości. Stwierdziła, że przekaz, w którym użyto hasła „Bić K… i Złodziei” zawiera treści, które – mimo wykropkowania – mogą zostać odebrane jako wulgarne.
Zdaniem Komisji bez należytego i pogłębionego wyjaśnienia tekst reklamy może być przez odbiorców odbierany wprost i zachęcać do aktów przemocy.