Francuski oddział Stowarzyszenia Dziennikarzy Europejskich wyraził zaniepokojenie z powodu pogorszenia warunków pracy polskich dziennikarzy. Organizacja podkreśliła, że skrytykowane m.in. w Telewizji Polskiej zachowanie dziennikarki Polsatu Doroty Bawołek na konferencji prasowej z rzecznikiem Komisji Europejskiej było w pełni profesjonalne.
Dorota Bawołek z Polsat News w zeszły czwartek zadawała pytania rzecznikowi Komisji Europejskiej dotyczące przyjętej tego dnia przez polski Sejm nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Rzecznik powiedział jedynie, że będzie ona oceniona w ramach procedury praworządności w Polsce. Na to dziennikarka zwróciła uwagę, że nowe przepisy skrytykowali już inni urzędnicy unijni. – Woli pan mówić o kraju, który opuszcza UE niż o kraju, który jest członkiem UE i może, jeśli nie będzie pan komentował kwestii takich jak ta, również opuści UE – powiedziała Bawołek do rzecznika KE.
Tę sytuację zrelacjonowano w piątek w programie „Nie da się ukryć” na antenie TVP Info w materiale zapowiedzianym napisem: „Media komercyjne walczą z rządem bardziej niż opozycja”. – Media komercyjne od początku rządów Prawa i Sprawiedliwości robią wiele, by o zmianach w Polsce mówić jak najgorzej, także za granicą – skomentował ujęcia z konferencji rzecznika UE autor materiału. Przypomniał też wypowiedzi z dwóch relacji Katarzyny Kolendy-Zaleskiej w „Faktach”.
We wtorek francuski oddział Stowarzyszenia Dziennikarzy Europejskich (AEJ) w komunikacie podkreślił, że materiał w „Nie da się ukryć” wywołał falę hejtu internetowego wymierzonego w Dorotę Bawołek. Organizacja zauważyła, że podczas konferencji korespondentka Polsat News postępowała zwyczajnie: dziennikarze o uzyskaniu odpowiedzi na pytanie zawsze mają prawo do riposty, w której mocniej formułują swój przekaz.
Francuski oddział AEJ wyraził też zaniepokojenie z powodu pogorszenia warunków pracy polskich dziennikarzy związanego z naciskami ze strony obecnego obozu rządzącego w naszym kraju.