Jacek Kurski: oglądalność TVP Info zaniżona w pomiarze Nielsena, politycy PO nie mogą sobie pozwolić na bojkot

Według Jacka Kurskiego politycy Platformy Obywatelskiej nie zdecydują się na bojkot Telewizji Polskiej, ponieważ zapewnia ona dużo większy odzew niż stacje komercyjne. Prezes TVP podkreśla, że oglądalność TVP Info jest mocno niedoszacowana w pomiarze Nielsen Audience Measurement. – W rzeczywistości w szczytowym momencie ogląda ten kanał jednocześnie 1,3-1,5 mln widzów – informuje Kurski.

W ostatnich tygodniach politycy Platformy Obywatelskiej sugerowali, że mogą zacząć bojkotować programy informacyjne i publicystyczne Telewizji Polskiej. Dwa razy wielu posłów tej partii nie przyjęło zaproszenia do „Gościa Wiadomości”, a kiedy Michał Szczerba przyszedł do programu, mocno skrytykował TVP i prowadzącego Krzysztofa Ziemca. Posłowie PO strofowali też reportera sejmowego TVP Info Filipa Styczyńskiego, który zadawał im prowokacyjne pytania. Sławomir Nitras określił jego zachowanie mianem gówniarzerii, a Tomasz Siemoniak i Jan Grabiec sugerowali mu, że jest działaczem PiS-u.

Rzecznik PO Jan Grabiec stwierdził w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że nie jest to początek bojkotu publicznej telewizji, ale politycy partii mogą coraz częściej odmawiać zaproszeń do Telewizji Polskiej. Jednak sporo dziennikarzy zapowiedź rezygnacji utożsamiło z bojkotem i potem gdy w programach TVP pojawiali się politycy PO, żartowano na Twitterze, że to mocno iluzoryczny bojkot.

Prezes TVP Jacek Kurski z wywiadzie we „W Sieci” ocenił, że taki bojkot nigdy nie dojdzie do skutku, ponieważ kanały publicznego nadawcy są zbyt ważną formą dotarcia do wyborców. – Spotkania przypadkiem na gruncie prywatnym politycy PO opowiadali mi, że gdy wystąpią w którejś ze stacji komercyjnych, to jakiś ram szmerek odzewu jest. Ale kiedy pokażą się w TVP, odzew jest zawsze dużo większy – stwierdził.

Kurski skrytykował też zarzuty wobec Telewizji Polskiej, które politycy PO podwali jako przyczyny bojkotu. W marcu br. Michałowi Szczerbie cofnięto zaproszenia do dwóch programów TVP Info i audycji radiowej Jedynki. Wydawca „Minęła dwudziesta” wyjaśnił Szczerbie, że przyczyną jest to, że nie chcą z nim dyskutować na wizji politycy PiS. Natomiast Małgorzata Kidawa-Błońska w „Kwadransie politycznym” od prowadzącego Marka Pyzy usłyszała sugestię, że Ewa Kopacz nie powinna uczestniczyć w pokazowym zasadzeniu drzew przez polityków tej partii, bo kojarzy się to z jej nieprawdziwą wypowiedzią, jakoby na miejscu katastrofy smoleńskiej śledczy przekopali ziemię na głębokość metra. Kidawa-Błońska wyraziła oburzenie takim stwierdzeniem zapowiedziała, że nie będzie już przyjmować zaproszeń do programów Telewizji Polskiej i złożyła skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Natomiast w maju w „Woronicza 17” pokazano wulgarny wpis twitterowy dotyczący Hanny Gronkiewicz-Waltz.

– To nie są reakcje na jakiś wymyślony monopol w TVP, tylko na przełamanie monopolu tych, którzy do tej pory rządzili w mediach niepodzielnie, których zaprzyjaźnione stacje wyłącznie głaskały – skomentował Jacek Kurski. – Byłem kiedyś politykiem opozycji i gdybyśmy wtedy byli traktowani przez TVP jak dzisiejsza opozycja, nie mielibyśmy powodów do narzekań. Było dużo gorzej. Dziś każdy ma prawo głosu, pokazujemy pełen obraz wydarzeń – zapewnił.

Dwa tygodnie temu prezes TVP ujawnił, że nadawca nawiązał współpracę, w ramach której otrzymuje dane o oglądalności jego programów na podstawie tego, co ogląda ok. 500 klientów usługi telewizyjnej Netii. – Wyniki są szokująco inne. Ten pomiar jest nieprawdopodobnie bardziej dokładny. Bardzo dużo mówi, jak bardzo dotychczasowy pomiar Nielsena nie odpowiadał rzeczywistości – przekonywał Kurski.

W rozmowie z „W Sieci” zaznaczył, że podobnie te dane wyglądają dla TVP Info. – To antena o ogromnej sile, potężnie w tych oficjalnych danych niedoszacowana. W rzeczywistości w szczytowym momencie ogląda ten kanał jednocześnie 1,3-1,5 mln widzów.