„Próbowaliśmy, proszę państwa, zaprosić też przedstawiciela Platformy Obywatelskiej, dzwoniliśmy do 11 polityków tej partii, ale żaden z nich nie chciał wystąpić” – mówił 11 czerwca wieczorem w „Gościu Wiadomości” Michał Adamczyk. Jednak w emitowanym po „Gościu Wiadomości” programie „Minęła dwudziesta” gościł senator PO Jan Filip Libicki. Mimo to w mediach zaczęły się pojawiać informacje, że politycy PO zastanawiają się nad bojkotem TVP. – Nie ma żadnej decyzji władz partii o bojkocie – zaznacza rzecznik PO Jan Grabiec. Przyznaje natomiast, że coraz częściej politycy jego partii indywidualnie nie przyjmują zaproszeń do TVP.
Potwierdzają to inni politycy PO. – Raz przyjęłam zaproszenie, które trafiło do mnie z klubu PO i TVP nie wyraziła zgody na mój udział, więc nie planuję tam więcej chodzić – mówi Agnieszka Pomaska.
– Dawno mnie nie zapraszali, ale teraz nie przyjąłbym propozycji, nie chcę legitymizować tej propagandy swoją twarzą. Nawet Telewizja Republika stara się zachować większy obiektywizm – uważa Krzysztof Brejza.
– Ostatnio zadzwonili miesiąc temu, wcześniej przez dwa miesiące wcale. Mam wrażenie, że zapraszają mnie wtedy, kiedy wiadomo, że nie ma mnie w Warszawie, żeby odznaczyć, że była próba kontaktu. Obecnie zgodziłbym się tylko na rozmowę jeden na jeden z dziennikarzem TVP, żaden inny format nie wchodzi w grę – zastrzega Borys Budka.
– Od trzech miesięcy politycy PiS nie zgadzają się na udział w programie ze mną, więc wydawcy w Polskim Radiu i TVP potrafią z tego powodu odwołać mój występ – mówi Michał Szczerba. – Każde zaproszenie rozpatruję indywidualnie, nie wystąpiłbym tylko w „Gościu Wiadomości”, bo po ostatnim moim tam występie (Szczerba powiedział do Krzysztofa Ziemca, że jest na „usługach PiS-owskiej, propagandowej telewizji” – przyp. red.) wyemitowali materiał zarzucający mi obrażanie widzów TVP, który był toporną propagandą – dodaje.
Posłowie PO jako powody, dla których odmawiają wizyt, wymieniają też m.in. rozmowy na inny temat niż zapowiedziany, występ z innymi gośćmi niż wcześniej informowano, odrzucanie przez TVP przedstawicieli PO zaproponowanych do programów przez partię. – Tego rodzaju sytuacje sprawiają, że coraz trudniej namówić nam posłów i senatorów na udział w programach TVP – mówi Jan Grabiec.
Dziennikarze TVP zaznaczają jednak, że przedstawiciele PO pojawiają w ich programach. – Nie zapraszałem osobiście gości, więc nie wiem, jakie podawali powody, dlaczego nie wzięli udziału w programie „Gość Wiadomości”. Zapytałem tylko wydawców o liczbę osób, które odmówiły. W moim późniejszym programie tego samego dnia „Bez retuszu” był już Adam Szejnfeld z PO. Oczywiście czasami zdarzają się problemy z zaproszeniem gościa, ale to nie jest reguła – mówi Michał Adamczyk, jeden z prowadzących „Wiadomości” TVP 1, „Gościa Wiadomości” i „Bez retuszu” w TVP Info.
Samuel Pereira, zastępca kierownika publicystyki w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, na pytanie „Presserwisu” o problemy z zapraszaniem posłów Platformy odpowiada natomiast przykładami: – 12 czerwca gościem programu „Gość Wiadomości” był senator PO Jan Rulewski, a 13 czerwca gościem programu „Gość Poranka” był poseł PO Marcin Święcicki.
„Dziś w #goscwiadomosci spotkają się politycy PiS i PO. Czekamy. Jak widać bojkotu nie ma” – napisał 13 czerwca na Twitterze Krzysztof Ziemiec, prowadzący „Wiadomości” w TVP 1. W „Gościu Wiadomości” tego dnia wystąpił Paweł Olszewski z PO.
W lutym 2008 roku Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło bojkot Superstacji, po tym jak Marek Suski zdenerwował się, gdy dziennikarka tego kanału zaczęła go odpytywać ze znajomości „Mazurka Dąbrowskiego”. Bojkot trwał do kwietnia 2009 roku.
W czerwcu 2008 roku PiS zaczął też bojkotować TVN i TVN 24, zarzucając tym stacjom brak obiektywizmu. Protest został zakończony w styczniu 2009 roku, niedługo po utracie stanowiska prezesa TVP przez Andrzeja Urbańskiego.
Bojkotowanie mediów przez polityków negatywnie ocenia Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Tygodnika do Rzeczy” i prowadzący wywiady z politykami w „Salonie politycznym Trójki” w Programie III Polskiego Radia. – Unikanie TVP przez polityków Platformy Obywatelskiej nie ma sensu, podobnie jak nie miał sensu bojkot TVN przez Prawo i Sprawiedliwość. Politycy nie powinni myśleć o dziennikarzach, z którymi rozmawiają, tylko o widzach lub słuchaczach, do których mogą dotrzeć. Sami odbierają sobie dostęp do części społeczeństwa – zauważa Lisicki.
Roman Imielski, szef projektów międzynarodowych w Agorze, który m.in. z politykami rozmawia w cyklu wywiadów „3×3” na Wyborcza.pl, jest bardziej ostrożny w krytykowaniu posłów PO, którzy nie przyjmują zaproszeń do TVP. – Sami muszą ocenić, czy to dobry ruch. Z jednej strony tracą część widowni, z drugiej i tak są tam zapraszani jako listek figowy, który ma pokazywać fikcyjny pluralizm telewizji publicznej. Ja sam od roku odmawiam udziału w programach TVP – mówi Imielski.