Toruńska agencja reklamowa twierdzi, że Krzysztof Czabański – poseł PiS i przewodniczący Rady Mediów Narodowych – winien jest jej 30 tys. zł za kampanię wyborczą. – Nic nie jestem winien, a jeśli ta firma nadal będzie mnie atakowała, sprawa znajdzie finał w sądzie – zapowiada w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Krzysztof Czabański.
O sprawie napisała czwartkowa „Gazeta Pomorska”. W 2015 roku toruńska agencja reklamowa Nowa przeprowadziła dla Czabańskiego kampanię reklamową w ramach kampanii wyborczej do Sejmu. Akcja miała kosztować 30 tys. zł, a Krzysztof Czabański – jak twierdzi zleceniobiorca – dotychczas za nią nie zapłacił. – Pan Krzysztof Czabański wybrał ciekawą drogę tłumaczenia. Twierdzi, że on nigdy od nas faktury nie dostał; że ona po prostu nie istnieje. Żaden przedsiębiorca by tak nie zrobił. Ale przecież pana posła takie rzeczy nie interesują. On nie uznaje faktów ekonomicznych, gospodarczych. Wszystko traktuje w kategoriach dyskusji politycznej. Jest przekonany, że chroni go immunitet i że stoi za nim autorytet partii – mówi „Gazecie Pomorskiej” Roman Czerwiński, szef agencji Nowa.
Krzysztof Czabański dla portalu Wirtualnemedia.pl mówi, że sprawa wygląda zgoła inaczej. – Zapłaciłem tej agencji 25 tysięcy złotych, a kampania została przeprowadzona niewłaściwe. Powinienem w zasadzie domagać się zwrotu tych pieniędzy, ale machnąłem ręką. Ale jeśli ta firma nadal będzie mnie atakowała i szargała moje dobre imię, oddam sprawę do sądu – zapowiada szef RMN.
Zdaniem szefa agencji Nowa, poseł PiS nie zgłaszał wcześniej żadnych uwag do przeprowadzonej kampanii. – Jeszcze w połowie października (2015 r.) otrzymaliśmy e-mail od pełnomocnika wyborczego z podziękowaniami i zaznaczeniem, że jesteśmy „bardzo słowni” – podkreśla Roman Czerwiński.
Sprawa trafiła do marszałka Sejmu, Marka Kuchcińskiego.