Szykany, którym poddawani są dziennikarze i współpracownicy TV Biełsat, nasilają się od czasu marcowych transmisji odbywających się w całym kraju antyrządowych manifestacji. Dziennikarze są nachodzeni w domach, zatrzymywani w czasie kontroli drogowych, obarczani grzywnami – choćby za brzydkie słownictwo. Kilka dni temu współpracująca z TV Biełsat Kaciaryna Andrejewa została skazana przez białoruski sąd na wysoką grzywnę za współpracę ze stacją: musi zapłacić 45 45 białoruskich kwot bazowych (2120 zł) za naruszenie ustawy o mediach, czyli współpracę z TV Biełsat bez wymaganej akredytacji. – Praktycznie każdy pracujący dla Biełsatu reporter w ostatnim czasie był wezwany na milicję, zatrzymany i otrzymał wysoką grzywnę za pracę bez akredytacji lub np. przeklinanie na ulicy – alarmuje TV Biełsat.
Poruszona tym Agnieszka Romaszewska-Guzy, szefowa Biełsatu, rozpoczęła zbiórkę pieniędzy na kary sądowe dla dziennikarzy i współpracowników. Konto udostępniło Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, a zbiórka jest prywatną inicjatywą Romaszewskiej-Guzy. W trakcie niedzielnej rozmowy z portalem Wirtualnemedia.pl redaktor naczelna stacji powiedziała, że liczy na finansowe wsparcie tej akcji przez TVP (Biełsat jest kanałem wchodzącym w jej skład). – Nie ukrywam, że liczę na sporą sumę. Wszak pieniądze stamtąd potrzebne będą na pomoc przy płaceniu grzywien, na które coraz częściej skazywani są dziennikarze TV Biełsat – mówiła nam.
Telewizja Polska odpowiedziała komunikatem, w którym czytamy, że aktywnie angażuje się w rozwiązanie sprawy zatrzymanych na Białorusi współpracowników Biełsat TV. – Zostały już podjęte działania mające na celu pomoc prawną i finansową represjonowanym dziennikarzom. Ze względu na bezpieczeństwo zaangażowanych w działania osób Telewizja Polska nie może na razie podać dalszych szczegółów – brzmi komunikat, jaki otrzymaliśmy z biura rzecznika TVP.
TV Biełsat to kanał telewizji satelitarnej wchodzący w skład TVP, a nadający w języku białoruskim.