Na początku 2017 roku Telewizja Polska zwołała konferencję prasową podczas której prezes stacji Jacek Kurski poinformował, że ze względu na niewydolność systemu finansowania mediów publicznych TVP stanęła „dziś pod ścianą”. Jak podkreślał, „albo będziemy mieli telewizję publiczną z prawdziwego zdarzenia, albo jej nie będzie”. Na razie dzięki Kurskiemu „Wiadomości” i inne serwisy informacyjne TVP tracą widzów, a dodatkowo kanały TVP przegrywają z Polsatem i TVN.
Z informacji Gazety Wyborczej wynika, że miło złej sytuacji finansowej były polityk PiS, a dziś prezes TVP, rozdaje hojne nagrody swoim pracownikom. Według odręcznej notatki podpisanej przez Kurskiego najwięcej – aż 40 tys. zł otrzymał Jacek Łęski, współprowadzący „Studio Polska” w TVP Info. 20 tys. zł nagrody otrzymał Michał Adamczyk, prowadzący „Wiadomości”, 15 tys. zł otrzymał Marcin Tulicki, dziennikarz „Wiadomości”, a po 10-5 tys. zł inni dziennikarze „Wiadomości” m.in. Jarosław Olechowski, Klaudiusz Pobudzin, Bartłomiej Graczak, Damian Diaz czy Jan Korab.
Gazeta Wyborcza opisała również inne sposoby dziennikarzy TVP, która pozwalają na zwiększenie pensji. Wśród nich m.in. dopisywanie się do kosztorysów poszczególnych programów osób, które nie miały nic wspólnego z programem czy też pobieranie nienależnych zasiłków chorobowych – rekord należał do Adriana Klarenbacha, który z tego tytułu pobrał ponad 87 tys. zł od kwietnia 2010 r. do lutego 2011 roku. Między innymi z tego powodu został wyrzucony z TVP Info za czasów poprzedniej ekipy, a przywrócony za czasów prezesa Kurskiego.
TVP na razie nie tłumaczy się z przedstawionych informacji, ale grozi dziennikarzom Gazety Wyborczej, że „podejmie bezwzględnie wszelkie niezbędne kroki prawne, łącznie z zawiadomieniem odpowiednich organów ścigania o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa” polegającym na publikacji „nielegalnie pozyskanych informacji”.