W nowym numerze „Fabryki Silesia” pojawiają się eseje, artykuły publicystyczne, reportaże, szkice krytyczne i wiersze. Oto nasi autorzy: Aleksandra Kunce, Henryk Waniek, Józef Krzyk, Monika Kassner, Anna Mrowiec, Sebastian Rosenbaum, Hanna Doroz-Tomasik i Grzegorz Jankowski, Grażyna Kuźnik, Grażyna Kurowska, Agata Pustułka, Ewa Furtak, Krystian Węgrzynek, Grażyna Szewczyk, Wilhelm Tkaczyk, Zbigniew Stryj, Piotr Hnatyszyn i Marcin Mońka. Ponadto – Waldemar Szymczyk, Zbigniew Kadłubek, Ingmar Villqist i Krzysztof Karwat. Ozdobą numeru będą zdjęcia pioniera śląskiej fotografii przemysłowej Maxa Steckla, Arkadiusza Goli i Arkadiusza Ławrywiańca oraz akwarele Bronisława Linkego z legendarnego cyklu „Śląsk”, zrealizowanego pod koniec lat 30. ubiegłego wieku.
Od redaktora
Po zamknięciu tylu kopań, hut, przestarzałych elektrowni, koksowni, zakładów chemicznych i państwowych fabryk, górny Śląsk nie zapadł się pod ziemię. Ale niepewność pozostała, bo procesy restrukturyzacyjne wcale się nie zakończyły.
Przekonują o tym głosy Aleksandry Kunce i Marka S. Szczepańskiego, otwierające ten numer naszego kwartalnika. Przypominają jak wiele zależy od stanu świadomości, od umiejętności pogodzenia się z nieuchronnością zmian, które ciągle jeszcze przed nami. Okazuje się, że łatwiej przeobrazić otaczającą nas przestrzeń, niż się w niej zmieścić i niejako na nowo tu zamieszkać. Mentalnie nadal tkwimy w rzeczywistości, której relikt, albo podjudzają nas do bezrefleksyjnej tęsknoty za „starymi dobrymi czasami”, albo zamykają w apatii i poczuciu niezasłużonej krzywdy.
Jak zwykle głęboko spoglądamy w przeszłość, chwalimy się dorobkiem cywilizacyjnym i społecznym, z dumą i satysfakcją wskazując te świadectwa wielkiej industrii, które udaje się ocalić. Przykład Zabrza i szans, jakie się otwierają przed turystyką (i kulturą) ma obszarach poprzemysłowych, jest budujący i znajduje coraz więcej naśladowców. Lecz wcale nie chodzi tylko o biznes i pieniądze. Gra idzie o wyzwolenie energii społecznej, bo bez niej nie ruszymy w przyszłość. Liczy się impuls, który pchnie nas do przodu. Nie lamentujemy więc, ostrożnie wskazujemy perspektywy i szanse.
Wiodące eseje i artykuły publicystyczne napisały kobiety, na co dzień związane ze środowiskami naukowymi i medialnymi. Nie wiem dlaczego tak się stało. Jakiś tajemny znak? Niechby tak było. Ewoluują wzorce kulturowe, modele życia i gospodarowania. Bądźmy gotowi. Start!