– Artykuł „W Sieci” to manipulacja stworzona na potrzeby walki politycznej i nieuczciwej konkurencji. Do wyborów w październiku 2015 roku „Fakt” nie przeszkadzał opozycji, bo krytykował PO-PSL i prezydenta Bronisława Komorowskiego – w taki sposób redaktor naczelny „Faktu” Robert Feluś skomentował publikację tygodnika „W Sieci”.
W bieżącym wydaniu „W Sieci” ukazał się okładkowy artykuł Wojciecha Biedronia pt. „Redaktorzy pod nadzorem”, w którym sugeruje on, że polityczne teksty w „Fakcie” miał oceniać niemiecki przedstawiciel wydawnictwa Peter Prior. – Artykuły przygotowywane przez dziennikarzy były najpierw tłumaczone przez sekretarkę, a potem przesyłane mu mailem. Prior czytał i pouczał dziennikarzy, jeśli ci napisali artykuły krytyczne wobec rządu PO, Donalda Tuska czy Lecha Wałęsy – pisze Wojciech Biedroń.
To kontynuacja ujawnionego w zeszłym tygodni przez „Wiadomości” TVP1 wątku maila, jakiego Mark Dekan, prezes Ringier Axel Springer Polska AG, wysłał do pracowników polskiego oddziału firmy. Pisał w nim m.in., że większość czytelników gazet należących do tego koncernu popiera członkostwo Polski w UE.
Wczoraj do sprawy odniósł się na Twitterze Robert Feluś, redaktor naczelny „Faktu”. Szef dziennika nazwał artykuł Wojciecha Biedronia we „W Sieci” „manipulacją stworzoną na potrzeby walki politycznej i nieuczciwej konkurencji”. Feluś zaprzecza, aby Peter Prior miał wgląd w materiały redakcyjne przed ukazaniem się w gazecie, przyznaje jedynie, że konsultował on „tylko i wyłącznie post factum warsztat dziennikarski”.
– Jako redaktor naczelny „Faktu” oświadczam, że staję na baczność tylko przed naszymi Czytelnikami. To dla nich wraz z moim profesjonalnym zespołem codziennie przygotowuję gazetę. Jedyna zasada, którą się kierujemy to patrzenie władzy na ręce, niezależnie od tego, z której strony sceny politycznej ona pochodzi. Przekonała się o tym Platforma Obywatelska i jej koalicjant, teraz przekonuje się Prawo i Sprawiedliwość – pisze Feluś.
Robert Feluś zwraca uwagę, że dziennik „Fakt” krytykował poprzedni obóz rządzący – koalicję PO-PSL oraz prezydenta Bronisława Komorowskiego, co do wyborów w październiku 2015 roku nie przeszkadzało ówczesnej opozycji. – Dziś, kiedy opisujemy działania rządu PiS, czytam niedorzeczności o rzekomych instrukcjach niemieckiego konsultanta, które nakazują kogo atakować, a kogo bronić.
Naczelny „Faktu” zdementował także doniesienia „W Sieci” o wpływie polityków Platformy Obywatelskiej na zmianę redaktora naczelnego dziennika w 2014 roku, nazywając te informacje „żałosnymi i oderwanymi od rzeczywistości pomówieniami”. Rok temu pisał o tym tygodnik „Do Rzeczy”, który ujawnił podsłuchaną w 2014 roku rozmowę Pawła Grasia z Janem Kulczykiem. Po emisji tekstu z pracownikami Ringier Axel Springer Polska spotkali się prezes wydawnictwa Edyta Sadowska oraz Mark Dekan, prezes Ringier Axel Springer Media AG. Kierownictwo uspakajało podwładnych, że ustalenia z podsłuchanej rozmowy Pawła Grasia i Jana Kulczyka nie miały wpływu na odejście Grzegorza Jankowskiego z „Faktu”.
Dodajmy, że Ringier Axel Springer Polska zamierza pozwać „W Sieci” i Wojciecha Biedronia. Wydająca tygodnik Grupa Fratria nie komentuje tych doniesień.