Tomasz Lis odniósł się m.in. do niedawnych zapowiedzi polityków PiS, że przygotowywane są przepisy mające zmniejszyć koncentrację kapitałową w sektorze mediów. tym zespół złożony z ekspertów z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wiceminister kultury Jarosław Sellin stwierdził w zeszłym tygodniu, że projekt legislacyjny zostanie ujawniony przed wakacjami, będzie wzorowany na przepisach obowiązujących we Francji i Niemczech.
Planowaną dekoncentrację określa się też jako repolonizację, ponieważ politycy PiS wiele razy podkreślali zbyt duży ich zdaniem udział zagranicznych firm w niektórych segmentach rynku medialnego, m.in. prasy regionalnej. Posłanka PiS Elżbieta Kruk w minionym tygodniu na posiedzeniu sejmowej komisji kultury i środków przekazu stwierdziła, że sytuacja, gdy 80 proc. polskiej prasy należy do kapitału zagranicznego jest ewenementem na skalę światową. – Występowały takie zjawiska w krajach kolonialnych. Jeśli mówimy o kompleksach to tylko wtedy, kiedy Polak godzi się, by jego państwo miało status kolonialny- powiedziała.
Za to organizacja Reporterzy bez Granic, krytykując rządowe plany dekoncentracji kapitałowej w mediach, oceniła, że nowe przepisy mają być wymierzone w media krytyczne wobec obecnego rządu, takie jak TVN i „Newsweek”.
W lipcu ub.r. Tomasz Lis stwierdził, że redakcja „Newsweeka” dostaje informacje od czytelników, że egzemplarze tygodnika są dużo gorzej eksponowane na stacjach paliwowych państwowej firmy Orlen. W ub.r. prenumeratę „Newsweeka”, podobnie jak „Gazety Wyborczej” i „Polityki”, mocno ograniczyła większość ministerstw, co szczegółowo pokazały odpowiedzi resortów na interpelację poselską. Jednocześnie największe spółki państwowe zmniejszyły wydatki reklamowe w „Newsweeku” i „Polityce”.