Organizacja Reporterzy bez Granic krytycznie ocenia zapowiedziane przez rząd nowe przepisy ograniczające koncentrację kapitałową w branży mediów. Według organizacji są one wymierzone w media krytyczne wobec obozu rządzącego, takie jak TVN i „Newsweek”, oraz stanowią śmiertelne zagrożenie dla pluralizmu i wolności słowa.
Prace nad przepisami mającymi ograniczyć koncentrację kapitałową w sektorze mediów są prowadzone od początku br. Zajmuje się tym zespół złożony z ekspertów z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wiceminister kultury Jarosław Sellin stwierdził w zeszłym tygodniu, że projekt legislacyjny zostanie ujawniony przed wakacjami, będzie wzorowany na przepisach obowiązujących we Francji i Niemczech.
Reporterzy bez Granic w stanowisku wyrażonym w minionym tygodniu wyrazili zaniepokojenie zapowiadanymi regulacjami. – Potępiamy najnowszą próbę polskiego rządu, żeby zakneblować media w celu zwiększenia swoich wpływów politycznych – stwierdziła Pauline Ades-Mevel, odpowiadająca w organizacji za region Unii Europejskiej i Bałkanów. – Plan „repolonizacji” krajowych mediów, poprzez wykorzystanie mechanizmów antymonopolowych i zmuszanie zagranicznych inwestorów do sprzedaży należących do nich mediów, jest śmiertelnym zagrożenie dla pluralizmu i wolności mediów – dodała.
Organizacja zwróciła uwagę, że kolejne zapowiedzi przepisów antykoncentracyjnych pojawiły się po tym, jak ujawniono newsletter Marka Dekana, szefa Ringier Axel Springer Media, skierowany do pracowników Grupy Onet-RAS Polska. W liście Dekan skomentował wybór Donalda Tuska na drugą kadencję w funkcji szefa Rady Europejskiej oraz zachęcił dziennikarzy, by pisali, jak ważne dla Polski jest pozostanie w głównym nurcie Unii Europejskiej. Jego list skrytykowała część osób ze środowiska mediów (m.in. byli dziennikarze „Forbesa”) i Centrum Monitoringu Wolności Słowa SDP, natomiast polski wiceminister spraw zagranicznych rozmawiał o nim ze swoim niemieckim odpowiednikiem.
Przedstawiciele Grupy Onet-RAS Polska wyjaśniali, że list nie zawierał instrukcji ani nie wywierał presji na dziennikarzy, jak opisywać wydarzenia polityczne, natomiast Mark Dekan w kolejnym newsletterze podkreślił, że „niezależność pracy naszych dziennikarzy stanowi podstawową zasadę naszej firmy i naszej Grupy”.
Według Reporterów bez Granic krytykowanie listu Dekana jest wykorzystywane przez polityków obozu rządzącego jako sposobność, żeby podkreślać potrzebę ograniczenia zagranicznego kapitału w mediach. Organizacja zarzuca rządzącym, że po tym jak przekształcili media publiczne w narzędzia propagandy oraz finansowo stłamsili gazety sprzeciwiające się rządowym reformom, teraz chcą „zrepolonizować” media mające zagranicznych właścicieli i zatrudniające dziennikarzy krytycznych wobec rządu.
Wśród celów, w które wymierzone mają być nowe przepisy, organizacja wymienia TVN (należący do amerykańskiego koncernu Scripps Networks Interactive) i „Newsweek Polska” (wydawany przez Ringier Axel Springer Polska).
Reporterzy bez Granic przypomnieli też, że w ub.r. Polska w Światowym Rankingu Wolności Prasy spadła o 29 pozycji na 47. miejsce.