Relacje „Wiadomości” ze szczytu Unii Europejskiej, na którym wybrano Donalda Tuska na drugą kadencję jako szefa Rady Europejskiej, zostały skrytykowane przez niektóre zagraniczne media, m.in. serwis Euobserver.com. – A w świecie równoległym…szok! Nie wszyscy nadają jak TVN – skomentowała to Marzena Paczuska, szefowa „Wiadomości”.
Donald Tusk został w czwartek wybrany na drugą kadencję na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej. Sprzeciwił się temu tylko polski rząd, który jako kandydata do tej funkcji wystawił Jacka Saryusz-Wolskiego.
W relacjach „Wiadomości” ze szczytu Unii Europejskiej, podczas którego zdecydowano o reelekcji Donalda Tuska, podkreślano, że Tusk był mocno popierany przez władze Niemiec i Francji, które wywarły presję na innych przywódców unijnych, oraz że polskiemu rządowi nie pozwolono wystawić oficjalnie swojego kandydata. Tłumaczono też, że polski rząd nie poniósł w tej sprawie porażki, tylko zwrócił uwagę na mało przejrzyste procedury wyboru najważniejszych urzędników UE. Poinformowano, że prezydent Francji powiedział premier Beacie Szydło, że to jego kraj ma fundusze strukturalne, które otrzymuje m.in. Polska. Podobny ton dominował w materiałach „Panoramy”, „Teleexpressu” i TVP Info na temat szczytu UE.
Część polskich dziennikarzy aktywnych na Twitterze oceniła, że relacje „Wiadomości” z wyboru Donalda Tuska na drugą kadencję, były nieobiektywne: krytykowały procedury Unii Europejskiej, a nie dostrzegły porażki polskiego rządu. Na portalu przesyłano sobie m.in. ujęcie z czwartkowego wydania programu z zapowiadającym materiał napisem: „Polska obnażyła unijne standardy demokracji”.
Materiały „Wiadomości” opisano też w serwisie Euobserver.com zajmującym się tematyką Unii Europejskiej. Zauważono, że większość polskich mediów, także tych przychylnych PiS-owi, oceniło postawę polskiego rządu podczas szczytu jako niepowodzenie. – Ale „Wiadomości”, flagowy program informacyjny polskiej telewizji publicznej, stwierdziły, że Tusk został ponownie wybrany dzięki presji Niemiec oraz że Polska osiągnęła swój cel, ponieważ obnażyła, jak naprawdę działa UE – napisała autorka tekstu Aleksandra Eriksson.
Dodała, że PiS przejął media publiczne niedługo po przejęciu władzy jesienią 2015 roku (na początku ub.r. weszła w życie nowelizacja ustawy medialnej, na mocy której nowe władze firm mediów publicznych powołał minister skarbu państwa, co wywołało mnóstwo zmian programowych i personalnych w tych mediach). – Obecnie dziennikarze TVP codziennie trąbią o sukcesach PiS-u, cytując ekonomistów i innych ekspertów, którzy śpiewają pochwały na cześć rządu. TVP propaguje też prawicowe wartości – stwierdziła dziennikarka. Przypomniała, że w lipcu ub.r. w „Wiadomościach” nie zacytowano w całości krytycznej wypowiedzi Baracka Obamy na temat sporu wokół polskiego Trybunału Konstytucyjnego (zwrócił na to uwagę m.in. „Washington Post”).
Relacje „Wiadomości” ze szczytu UE krytycznie oceniono też w „The Economist”, gdzie napisano, że TVP jest obecnie tubą władzy Kaczyńskiego.
Co na to Telewizja Polska? – A w świecie równoległym…szok! Nie wszyscy nadają jak TVN – skomentowała te opinie Marzena Paczuska, szefowa „Wiadomości”.