Z perspektywy współpracy domu mediowego z biurem reklamy TVP osoba prezesa tej telewizji nie jest kluczowa – bez względu na to, czy chodzi o Jacka Kurskiego, czy jego poprzedników. Nie ma to też znaczenia dla rekomendacji udziałów w wydatkach klientów w telewizji publicznej – rok prezesury Jacka Kurskiego oceniają eksperci dla Wirtualnemedia.pl.
Jacek Kurski, który funkcję prezesa Telewizji Polskiej pełni od roku jest zapewne jednym z barwniejszych szefów TVP. Można chyba nawet uznać, że wcześniej ta spółka nie miała tak aktywnego i kontrowersyjnego szefa. Na wielu polach. W ostatnich dniach głośno o nim w kontekście alimentów, których rzekomo nie płaci na swoje dzieci.
We znaki dał się także domom mediowym i reklamowym kontrahentom kierowanej firmy. Mimo, że przecież to nie z prezesem, ale z biurem reklamy TVP negocjują warunki handlowe dotyczące zakupu czasu antenowego na antenach Telewizji Polskiej.
Najpierw, niedługo po tym, jak objął funkcję prezesa, Jacek Kurski spotkał się z szefami domów mediowych i agencji reklamowych. Zapewniał, że mimo zmian personalnych w spółce, dotychczasowe warunki współpracy z TVP pozostaną bez zmian. Zarzekał się również, że nie dojdzie do żadnych zmian personalnych w biurze reklamy TVP.
Zaledwie kilka dni po tych deklaracjach okazało się, że firmę opuszcza Mariusz Wyglądała, wicedyrektor biura reklamy TVP. Zaraz za nim ze spółki odszedł też szef biura reklamy Marcin Gudowicz.
Niedługo potem zarząd TVP przekazał, że nowym szefem został Waldemar Gasper, niegdyś współtwórca TV Puls i Radia Plus. Gasper na stanowisku wytrzymał 4 miesiące, potem jego miejsce zajął Maciej Radkiewicz.
Już wtedy te zmiany wzbudziły niepokój w branży reklamowej. Szefowie domów mediowych zwracali uwagę w rozmowie z Wirtualnemedia.pl jak ważna jest osoba szefa biura reklamy dla bezpieczeństwa klientów i stabilności oferty.
Za jakiś czas Jacek Kurski zaczął zaskakiwać rynek kolejnymi zmianami programowymi, wprowadzanymi w ekspresowym tempie na anteny TVP1 czy TVP2, zwalniając osobowości telewizyjne przez wiele lat związane z Telewizją Polską.
Potem zaczął podważać wiarygodność badań telemetrycznych realizowanych przez Nielsen Audience Measurement, zapowiadał zerwanie umowy z instytutem, czy atakując personalnie szefową NAM Elżbietę Gorajewską.
Po ponad roku od objęcia przez Jacka Kurskiego fotela prezesa TVP wróciliśmy do przedstawicieli domów mediowych z prośbą o ocenę jego prezesury. Większość nie odpowiedziała na nasze pytania, część odmówiła. Jest to dla nas zrozumiałe – wciąż trwają negocjacje dotyczące współpracy reklamowej na ten rok.
Maciej Niepsuj, buying director w domu mediowym MullenLowe Mediahub zaznacza, że z perspektywy współpracy domu mediowego z biurem reklamy TVP osoba prezesa tej telewizji nie jest kluczowa – bez względu na to, czy chodzi o Jacka Kurskiego, czy jego poprzedników. Nie ma to też znaczenia dla rekomendacji udziałów w wydatkach klientów w telewizji publicznej.
– Zdecydowanie ważniejsze dla nas są udziały rynkowe poszczególnych dostawców i to czy grupy docelowe naszych klientów oglądają TVP czy też nie. A z tym jest różnie w ostatnich miesiącach. Dynamika spadku widowni głównych anten telewizji publicznej w trakcie rządów Jacka Kurskiego jest zdecydowanie najwyższa spośród stacji wielkiej czwórki i to właśnie, a nie sama osoba prezesa niepokoi naszych klientów i może stanowić powód do ograniczania udziałów w wydatkach reklamowych publicznego dostawcy – podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Maciej Niepsuj.
Podobnie uważa Maciej Kita, trading director – head of Middle Office w Havas Media. – Myślę, że dla reklamodawców najważniejsze jest jak dana stacja, dane programy pomagają realizować cele klienta. Dopóki TVP te cele realizuje, stanowisko prezesa nie jest tak istotne. Szczególnie, że przez ostatnie lata do zmian w zarządzie TVP wszyscy zdążyli się przyzwyczaić – mówi Maciej Kita.
– Kolejna rzecz to, że TVP od lat traci widownie. W 2016 roku spadki się pogłębiły. Powoduje to problem po stronie zasobów reklamowych, które TVP oferuje na rynku. Tych zasobów jest po prostu mniej, reklamodawcy muszą więc część swoich zamówień przenieść do innych stacji. Ponieważ jednak popyt na czas reklamowy od lat rośnie, nie widzę w dalszym ciągu zagrożenia dla TVP w postaci odpływu reklamodawców. TVP sprzedaje praktycznie 100 proc. zasobów, które ma do sprzedania i to się nie zmieniło i zapewne jeszcze przez jakiś czas nie zmieni. Cały czas są dwie stosunkowo silne anteny, które łącznie generują więcej widowni, niż bezpośrednia konkurencja w postaci Polsatu czy TVN, gdzie jest jedna duża stacja. Widownia przenosi się do stacji tematycznych, które w swojej ofercie posiada również TVP, częściowo rekompensując sobie straty na TVP 1 i TVP 2 – podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Maciej Kita.
Jego zdaniem oczywiście można się obawiać o przyszłość TVP, można się obawiać, że za 2-3 lata, tzw. duże stacje TVP będą miały widownię na poziomie stacji tematycznych. – Wtedy przestaną być kluczowe w komunikacji klientów, dziś jednak wciąż dla wielu z nich, szczególnie tych z nieco starszymi grupami docelowymi, stacje TVP realizują cele zasięgowe, wciąż potrafią być wiodące w komunikacji. Ilość reklamodawców więc istotnie się nie zmniejszyła, spadła po prostu w wielu przypadkach wielość zamówień, które trafiły do konkurencji – podsumowuje Maciej Kita.