Sejm nadal nie wydaje dziennikarzom jednorazowych akredytacji, Press Club Polska apeluje do marszałka

Dziennikarze bez stałych akredytacji nadal nie mogą wchodzić do Sejmu, wskutek czego niektórzy nie mogli w ostatnich dniach obserwować posiedzeń komisji sejmowych. Do marszałka Sejmu zaapelowali w tej sprawie szefowie Press Club Polska, według których obecna sytuacja stanowi „faktyczne i nieuzasadnione ograniczenie swobody wykonywania zawodu i utrudnienie opinii publicznej śledzenia prac tej izby parlamentu”.

Parlament był zamknięty dla wszystkich przedstawicieli mediów od zakończenia posiedzenia Sejmu w piątek 16 grudnia do początku posiedzenia Senatu we wtorek 20 grudnia. W międzyczasie nastąpiło zamieszanie, po tym jak posłowie PO i Nowoczesnej zablokowali mównicę i miejsce marszałka w sali plenarnej, a po przeniesieniu posiedzenia do sali kolumnowej, dalej okupują salę plenarną.

Marszałek Senatu Stanisław Karczewski podczas zwołanych pilnie spotkań z przedstawicielami mediów wyjaśnił, że zamknięcie parlamentu dla dziennikarzy wynika z rozporządzenia marszałka Sejmu, a od 20 grudnia przywrócone zostaną poprzednia zasady obecności pracowników mediów. Tak się jednak nie stało – administracja Sejmu nie wydaje już akredytacji jednorazowych, na co szybko zaczęli narzekać dziennikarze.

Jednorazowe wejściówki są potrzebne przede wszystkim tym dziennikarzom, którzy nie relacjonują stale prac parlamentu, więc nie mają akredytacji stałych. Karolina Baca-Pogorzelska z „Dziennika Gazety Prawnej”, zajmująca się głownie tematyką górnictwa, opisała, że w poniedziałek odmówiono jej udzielenia jednorazowej akredytacji i nie wpuszczono jako osoby zaproszonej przez jednego z posłów, dlatego tak samo jak inni dziennikarze branżowi nie mogła być obecna na posiedzeniu komisji skarbu i energii, obejrzała transmisję w hotelu sejmowym.

– Tym razem działała bez problemu. Tym razem żaden z mówców nie wyłączał mikrofonu, bo chciał coś powiedzieć „na offie”. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce podczas zespołu parlamentarnego do spraw górnictwa. Dziennikarze na sali mogli usłyszeć, co mówi wiceminister energii, ale ci oglądający transmisję powinni się chyba nauczyć czytania z ruchu warg – zaznaczyła Baca-Pogorzelska.

Biuro prasowe Kancelarii Sejmu wyjaśnia, że brak jednorazowych wejściówek, a także wstępu na galerię przy sali plenarnej, jest związany z okupacją tej sali przez posłów PO i Nowoczesnej. W rozporządzeniu marszałka Sejmu sprzed 8 lat przyjęto „możliwość zastosowania wyjątkowych procedur w uzasadnionych względami bezpieczeństwa przypadkach”. Zdaniem władz Sejmu w obecnej sytuacji należy wprowadzić rozwiązania dopuszczone w tym przepisie.

Apel w tej sprawie do marszałka Sejmu wystosowali we wtorek przewodniczący i wiceprzewodniczący Press Clubu. – Wstrzymanie wydawania jednorazowych przepustek do Sejmu dziennikarzom stanowi faktyczne i nieuzasadnione ograniczenie swobody wykonywania zawodu i utrudnienie opinii publicznej śledzenia prac tej izby parlamentu. Z takich przepustek korzystają np. dziennikarze specjalizujący się w konkretnych dziedzinach i bywający w Sejmie sporadycznie, na posiedzeniach komisji lub plenarnych, dotyczących konkretnych zagadnień. Również członkowie ekip telewizyjnych (operatorzy, dźwiękowcy) w większości używają przepustek jednorazowych. Uniemożliwienie im wstępu do Sejmu nie ma logicznego uzasadnienia – napisali szefowie organizacji.

– Po raz kolejny wzywamy Pana Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego do zaprzestania blokowania dostępu obywateli do informacji o pracach Sejmu poprzez natychmiastowe przywrócenie swobody pracy dziennikarzy i członków ekip – dodali.