Teatr, kolędy i Teleecho, czyli telewizja w święta przed laty

Świąteczny program telewizyjny z 1976 roku

Lektura programów stacji telewizyjnych tuż przed Bożym Narodzeniem pomału staje się niemalże nową świąteczną tradycją. Niestety, to telewizor gra dzisiaj często pierwsze skrzypce podczas świątecznych spotkań. Trzeba więc ustalić, co i o której godzinie oglądamy ze szczególnym uwzględnieniem „Kewina samego w domu”. Ale i przed „Kewinem…” istniała telewizja. Jej program, z dzisiejszego punktu widzenia, prezentował się średnio, choć na pewno było nieco ambitniej.

Pierwsze próby przekazu telewizyjnego w Polsce miały miejsce jeszcze przed II wojną światową, na dobre telewizja wystartowała jednak w latach pięćdziesiątych. Szybko zyskiwała zwolenników i chociaż z początku docierała do bardzo ograniczonego grona odbiorców, to grono posiadaczy telewizorów bardzo szybko rosło. W latach 70. i 80. telewizja była już niemalże powszechna stając się narzędziem propagowania kultury, ale też nośnikiem propagandy. Lata 90. to pojawienie się z kolei telewizji satelitarnej i wysyp prywatnych stacji telewizyjnych. Dziś każda z nich ściga się z propozycjami programowymi, by przyciągnąć widza. Kiedyś wyboru nie było, ale mimo to program świąteczny różnił się od tego powszedniego. Sprawdziliśmy to w archiwalnych wydaniach „Dziennika Zachodniego”.

Boże Narodzenie 1966. W Wigilię program – jedyny wówczas – rozpoczyna się o godz. 10. Pierwsza pozycja to amerykański film dla młodych widzów „Zbuntowana piętnastolatka”. Potem przerwa od 11.30 do 14.55. O tej porze – znów dla dzieci – czechosłowacki film „Opowieść o starym tramwaju”, później Aktualności, spektakl teatralny, Monitor, znów teatr i włoski film fabularny z Danielle Darrieux. Pierwszy dzień Bożego Narodzenia rozpoczyna się od przygotowanego przez ośrodek telewizyjny w Szczecinie koncertu zespołu Filipinki. Dodajmy, że w programie zaznaczono również programy przygotowane przez ośrodki z Katowic, Poznania, Krakowa i Gdańska. Nie zabrakło też najsłynniejszych programów w historii telewizji jak „Piórkiem i węglem” z Wiktorem Zinem i „Teleecho” z Ireną Dziedzic. Po dzienniku western „Alarm w Table Rock”. W drugi dzień świąt nadano wówczas m.in. radzieckie filmy dla dzieci i młodzieży, teleturniej „Napoleon i jego epoka” oraz klasyczną inscenizację „Pana Tadeusza” w reżyserii Adama Hanuszkiewicza.

Boże Narodzenie 1976. Dziesięć lat później widzowie mają już do dyspozycji dwa programy. Na Jedynce w programie są różne pozycje, Dwójka postawiła na maraton filmowy pod hasłem „Klasycy literatury na ekranie”, prezentując między 24 a 26 grudnia m.in. „Zemstę”, „Hrabinę Cosel”, „Dziewczęta z Nowolipek”, „Lalkę” czy „Pana Wołodyjowskiego”. Co pokazywał wówczas program pierwszy? W Wigilię m.in. kolędy, Wieczór z Dziennikiem, a o 23.10 45-minutową rozrywkową Allewizję. Czyżby o tej porze, by spóźnić się na pasterkę? W pierwszy dzień świąt zobaczyć można było western „Z piekła do Teksasu”, nieśmiertelne „Teleecho” i komedię „Fantomas kontra Scotland Yard z Louisem de Funesem. Był też trzeci odcinek debiutującego wówczas na antenie serialu „Daleko od szosy”. W drugi dzień świąt zobaczyć można było m.in. W starym kinie, kolędy w wykonaniu Czerwonych Gitar oraz Kabaret Olgi Lipińskiej.

Boże Narodzenie 1986. Dalej dwa programy, ale oferta prezentuje się o wiele mniej ciekawie niż to, co proponowano dziesięć i dwadzieścia lat temu. Czy to odzwierciedlenie sytuacji politycznej i gospodarczej z tego czasu? W Wigilię nie mogło zabraknąć kultowych programów „Tik-tak” czy „Z kamerą wśród zwierząt”. Kolędy śpiewali najpierw Grażyna Świtała, a potem Krzysztof Krawczyk. Nowość to bezpośrednia transmisja z pasterki w Bazylice św. Piotra w Watykanie. Dwójka tego dnia nadawała jeden z odcinków serialu „Alternatywy 4” w wersji dla niesłyszących i programy świąteczne przygotowane przez regionalne telewizje z Katowic i Krakowa. 25 grudnia w programie Jedynki znalazł się m.in. Telewizyjny Koncert Życzeń, teatr dla dzieci czy francuski film „Bankierka” z Romy Schneider. Na Dwójce nowością w porównaniu dla lat poprzednich m.in. przyrodniczy program „Dookoła świata”. W drugi dzień Bożego Narodzenia telewizja nadała m.in. koncert z okazji zakończenia Międzynarodowego Roku Pokoju, film „Wielki Gatsby” z Robertem Redfordem – to na Jedynce; Dwójka zaserwowała widzom „Potop”, „Wielką Grę” i oczywiście Irenę Dziedzic. Teraz „Teleecho” zastąpiły już jednak „Wywiady Ireny Dziedzic”.

Boże Narodzenie 1990. W programie telewizyjnym sporo rozgardiaszu. Anteny mamy już trzy: oprócz Jedynki i Dwójki program regionalny. Widać m.in. zmianę sytuacji politycznej, bo wcześniej nie byłoby szans na emisję takich programów jak „Być Łemkiem”, „Podróż na Kresy” czy „Kozielska kolęda”. Wśród programów te, które może kojarzyć współczesny widz: „Ulica Sezamkowa”, „Dynastia”, „Ojczyzna polszczyzna” czy „W labiryncie”. W te święta na antenie telewizji zadebiutował tez „Alf”, nadano bowiem jego pilotowy odcinek. Czymże byłyby święta bez „Wywiadów Ireny Dziedzic”. Na kanale regionalnym m.in. reportaż o górnośląskich tradycjach świątecznych, „Aktualności” i „Telefoniada”.