Stowarzyszenie Dziennikarzy RP w Katowicach

Znajdź na stronie

Kontakt

ul. Warszawska 37
40-010 Katowice

E-mail: sdrp.katowice@op.pl
Tel.: 32 253 07 38

Nr KRS: 0000344572

Sprawa Jarosława Ziętary

Sprawa Jarka Ziętary

Archiwum

Dziennikarze o sobie

18-11-2016, 17:02

MALUJMY A NIE WOJUJMY!  »

Moje Boje - blog Zbigniewa A. Wieczorka
RB
18-11-2016

Pod takim hasłem 17 listopada 2016 roku w Galerii Szyb Wilson (Katowice – Janów, ul. Oswobodzenia 1) otwarto wystawę obrazów Zbigniewa Al. Wieczorka, redaktora naczelnego “Roździenia”. Dokładnie to nosi ona angielską nazwę “Make paint not war” i nawiązuje do hasła ruchu hipisowskiego , który w latach 60-tych ubiegłego wieku protestował przeciwko wojnie w Wietnamie nawołując do praktykowania nie wrogości lecz miłości.

Zbigniew A. Wieczorek w otoczeniu... Muz

Obecnie Redaktor ZEW zachęca do działań artystycznych w których należałoby rozładować swoje złe emocje. Można i tak. A czasy mamy coraz groźniejsze – osobistym protestem autora przeciwko narastaniu zjawiska terroryzmu także i w Europie jest instalacja “Bataclan”. To nazwa klubu w Paryżu w którym doszło do wybuchu bomby i śmierci 90 osób.

Na wystawie można również oglądać prace osób zaprzyjaźnionych z red. Wieczorkiem, skupionych wokół grupy twórczej “Uzależnieni” to jest – Ewy Cyroń i Klaudii Kacprzyckiej (obrazy) oraz Beaty Lazar, laureatki konkursu Pawła Wróbla (rękodzieło). Podczas wernisażu było również spontaniczne muzykowanie na żywo – Zdzisław Nekesh Majerczyk (harmonijka ustna) oraz Paweł Wlazłowski (gitara).

Ekspozycja będzie czynna do 8 stycznia 2017 roku. Istnieje możliwość nabycia prac.

Całość: http://zew.blog.pl/

18-11-2016, 15:13

Związek pracowników Trójki i Dwójki: nie wycofujemy się z poparcia listu ze sprzeciwem do prezes Polskiego Radia  »

WIRTUALNEMEDIA.pl
tw
18-11-2016

Związek Zawodowy Dziennikarzy i Pracowników Programu III i II Polskiego Radia zapewnia, że nadal popiera sprzeciw pracowników firmy wobec niedawnych decyzji o odwołaniu i zwolnieniu kilku osób. – Jako związek byliśmy doręczycielami pisma do prezes Polskiego Radia – wyjaśnia przewodniczący związku.

We wtorek Związek Zawodowy Dziennikarzy i Pracowników Programu III i II Polskiego Radia przekazał prezes firmy pismo dotyczące ostatnich zmian personalnych w Trójce: odsunięcia w połowie października Małgorzaty Spór i Anny Zaleśnej od przygotowywania i czytania serwisów informacyjnych oraz zwolnienia Damiana Kwieka, który jako jeden z dziennikarzy stacji zainicjował w social media akcję “#kogoniesłychać”, skrytykowaną przez kierownictwo Polskiego Radia.

W piśmie pracownicy zaapelowali do prezes nadawcy o poszanowanie zasad niezależności i rzetelności dziennikarskiej oraz kultury pracy w tej firmie oraz przywrócenie Spór i Zaleśnej do dotychczasowych obowiązków. – Zarówno odsunięcie naszych koleżanek od anteny, jak działania podejmowane wobec solidaryzujących się z nimi dziennikarzy stwarzają poczucie zagrożenia w zespole i mogą być traktowane jako forma cenzury prewencyjnej – stwierdzili.

Pod pismem podpisało się 125 pracowników i współpracowników Trójki oraz innych anten Polskiego Radia. Wysłano je także do kilku instytucji zewnętrznych: Rzecznika Praw Obywatelskich, Rady Mediów Narodowych, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Rady Etyki Mediów, Towarzystwa Dziennikarskiego, Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i sejmowej komisji kultury i środków przekazu. W czwartek Towarzystwo Dziennikarskie wyraziło solidarność ze sprzeciwem wyrażonym w piśmie. – Obawiamy się, że zamilkną niebawem kolejne głosy Trójki. Dochodzące z radia relacje (np. zakaz mówienia o Wajdzie “wybitny reżyser”) przypominają dokładnie praktyki peerelowskiej cenzury – oceniła organizacja.

Z kolei prezes i dyrektorzy z Polskiego Radia we wspólnym oświadczeniu określili pismo jako “kolejną próbę podsycania sporu” w firmie, a zarzuty w nim zawarte jako pomówienia. – Wątpliwości dotyczą zarówno formy listu – np. skreślenia w treści, jego stylistyki, jak i treści, która zawiera bardzo poważne zarzuty pod adresem Dyrekcji Polskiego Radia, które nie mają żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości – napisali.

W piątek portal Wirtualnemedia.pl otrzymał komunikat prasowy Polskiego Radia informujący, że zarząd firmy dostał dzisiaj pismo od zarządu Związku Zawodowego Dziennikarzy i Pracowników Programów III i II Polskiego Radia z informacją, że organizacja nie jest sygnatariuszem listu przekazanego we wtorek prezes nadawcy. Komunikat zatytułowano: “Związek Zawodowy wycofuje się z poparcia dla listu dziennikarzy”.

Paweł Sołtys, przewodniczący tego związku, w rozmowie z Wirtualnemedia.pl potwierdza, że sygnatariuszem listu nie była organizacja, tylko 125 pracowników i współpracowników Polskiego Radia. – Jako związek byliśmy doręczycielami pisma do prezes Polskiego Radia – opisuje.

Nie oznacza to jednak, że związek cofa swoje poparcie dla tej inicjatywy. Sołtys zwraca uwagę, że pod listem podpisały się wszystkie osoby z zarządu organizacji oraz wielu jej innych członków. – Zapewniam, że nie wycofujemy się z poparcia pisma – podkreśla.

Związek przygotowuje szczegółową odpowiedź na czwartkowe stanowisko prezes Polskiego Radia. Na piątek po południu zaplanowano spotkanie pracowników z władzami firmy dotyczące ostatnich wydarzeń.

Całość: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/zwiazek-pracownikow-trojki-i-dwojki-nie-wycofujemy-sie-z-poparcia-listu-ze-sprzeciwem-do-prezes-polskiego-radia

18-11-2016, 14:05

Zarząd Polskiego Radia: na spotkaniu pracownicy nie podali przykładów cenzury ani łamania etyki zawodowej  »

WIRTUALNEMEDIA.pl
tw
18-11-2016

Według zarządu Polskiego Radia podczas piątkowego spotkania pracownicy firmy nie potrafili podać faktów potwierdzających wyrażone wcześniej zarzuty naruszania zasad etycznych przez przełożonych i wprowadzania cenzury prewencyjnej. Kierownictwo wyjaśniło powody odsunięcia dwóch dziennikarek od serwisów informacyjnych w Trójce.

Jak czytamy w komunikacie Polskiego Radia, podczas piątkowego spotkania nikt z grupy obecnych na sali ok. 50 pracowników nie potwierdził zarzutów postawionych w podpisanym piśmie. Zarzuty dotyczyły łamania zasad Konstytucji i wprowadzania cenzury prewencyjnej. Mimo wielokrotnych pytań kierowanych przez prezes Barbarę Stanisławczyk o konkretne zarzuty poparte faktami, nie podano żadnego przykładu. Po prośbie o podanie jakiegokolwiek zarzutu, na sali zapadła cisza. Zarząd poinformował, że otrzymał pisemne oświadczenia od kilku osób, które potwierdziły, iż podpisały się pod pismem innej treści, bądź ostatecznej treści listu nie znały, a dodatkowo działały pod presją grupy.

Władze spółki opisują, że tematykę dyskusji zdominowała sprawa oddelegowania w połowie października Małgorzaty Spór i Anny Zaleśnej, wcześniej przygotowujących i czytających serwisy informacyjne w Trójce, do innych zadań w ramach Informacyjnej Agencji Radiowej. Była to jedyna konkretna pretensja, jaką zgłoszono. Dyrekcja IAR udzieliła obszernych wyjaśnień i odpowiedziała na wszystkie pytania z sali w tej sprawie.

Piątkowe spotkanie wynika z listu do prezes Polskiego Radia skierowanego we wtorek przez 125 pracowników i współpracowników – przede wszystkim Trójki, a także kilku innych redakcji nadawcy. W piśmie sprzeciwili się odsunięciu Spór i Zaleśnej od serwisów informacyjnych oraz zwolnieniu Damiana Kwieka, który jako jeden z dziennikarzy stacji zainicjował w social media akcję “#kogoniesłychać”, skrytykowaną przez kierownictwo Polskiego Radia.

Pracownicy zaapelowali do prezes o poszanowanie zasad niezależności i rzetelności dziennikarskiej oraz kultury pracy w tej firmie oraz przywrócenie Spór i Zaleśnej do dotychczasowych obowiązków. – Zarówno odsunięcie naszych koleżanek od anteny, jak działania podejmowane wobec solidaryzujących się z nimi dziennikarzy stwarzają poczucie zagrożenia w zespole i mogą być traktowane jako forma cenzury prewencyjnej – stwierdzili. Pismo wysłali też do kilku instytucji zewnętrznych, m.in. Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Rzecznika Praw Obywatelskich i organizacji dziennikarskich.

W czwartek prezes i dyrektorzy z Polskiego Radia we wspólnym oświadczeniu określili pismo jako “kolejną próbę podsycania sporu” w firmie, a zarzuty w nim zawarte jako pomówienia. – Wątpliwości dotyczą zarówno formy listu – np. skreślenia w treści, jego stylistyki, jak i treści, która zawiera bardzo poważne zarzuty pod adresem Dyrekcji Polskiego Radia, które nie mają żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości – napisali.

Zarząd Polskiego Radia relacjonuje, że podczas piątkowego spotkania przedstawiciel związku zawodowego pracowników Trójki i Dwójki przyznał, że nigdy nie był cenzurowany, a Barbara Stanisławczyk podkreślała, że podczas spotkań redakcyjnych przekonuje dziennikarzy, iż w Polskim Radiu jest miejsce wyłącznie na dziennikarstwo niezależne, obiektywne i wysokiej jakości, natomiast nigdy nie padło stwierdzenie, że ma być uprawiana propaganda, że Radio ma być jednostronne. Po pytaniu prezes: “Kto państwa cenzurował? Gdzie i kiedy?”, na sali zapanowała cisza. Padł tylko kolejny głos, świadczący o tym, że pracownik nie spotkał się z cenzurą i naciskami.

Odnosząc się do warunków pracy w Polskim Radiu, Barbara Stanisławczyk zauważyła, że przychodząc do Radia zastała budżet z 39 mln zł deficytu, a mimo to powstało Polskie Radio 24, zostały dokonane inwestycje w wielu obszarach, w tym IT i techniki. Mimo tak dużej dziury budżetowej zarząd nie obniżył wynagrodzeń, natomiast podjął działania polegające na uszczelnieniu przepływów pieniężnych, likwidacji kominów płacowych i poszukiwaniu zewnętrznych źródeł finansowania Radia, co poskutkowało zbilansowaniem budżetu.

Według relacji zarządu, kiedy prezes Stanisławczyk zaczęła mówić o kwestii “prywatyzacji” anteny w Trójce, przedstawiciel związków zawodowych z kilkoma innymi osobami wyszli z Sali, przerywając spotkanie.

Z kolei według Związku Zawodowego Dziennikarzy i Pracowników Programu III i II Polskiego Radia pracownicy podczas spotkania przedstawili swoje zastrzeżenia do zarzutów prezes i dyrektorów firmy dotyczących ich listu, oceniając je jako nieprawdziwe i krzywdzące (związek wyraził te zastrzeżenia także w stanowisku opublikowanym w piątek wieczorem). Związkowcy relacjonują, że Barbara Stanisławczyk w czasie rozmowy kwestionowała wiarygodność pisma, sugerując, że część sygnatariuszy poparła apel nieświadomie lub pod przymusem wynikającym z przynależności do grupy. W konsekwencji spotkanie nie zakończyło się konstruktywną propozycją rozwiązania sporu.

W sobotę związek ma szerzej odnieść się do opisującego spotkanie komunikatu zarządu Polskiego Radia.

Całość: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/zarzad-polskiego-radia-na-spotkaniu-pracownicy-nie-podali-przykladow-cenzury-ani-lamania-etyki-zawodowej

18-11-2016, 11:02

Sąd ponownie rozpatrzy, czy Fratria może używać nazwy “wSieci”  »

Press
(TAD)
18-11-2016

Sąd Najwyższy skierował do ponownego rozpoznania żądanie Gremi Media zakazu używania nazwy “wSieci” przez spółkę Fratria.

Gremi Media, wydawca Rzeczpospolitej i Parkietu oczekuje od spółki Fratria, która wydaje tygodnik “wSieci” przeprosin i zapłaty 50 tys. zł na cel charytatywny. Gremi wskazuje, że przysługuje jej prawo do wyrażenia “w sieci”, a wynika ono z faktu, że spółka jako pierwsza zaczęła używać jej do określenia funkcjonującej od 2011 r. subdomeny strony internetowej serwisu rp.pl, subdomena została również w 2012 r. zgłoszona do Urzędu Patentowego. Fratria także zarejestrowała tytuł “w Sieci” dla tygodnika, a potem domenę “gazetawsieci.pl”.

Sąd Okręgowy i Apelacyjny w Warszawie potwierdziły, że spółka Gremi (wcześniej Presspublica) pierwsza używała określenia “w sieci”. Jednak ich zdaniem nie występuje ryzyko pomyłki, co do rozpoznania produktu i wydawcy, bo nie można porównywać wyłącznie słów, ale całe witryny internetowe. Sądy z powodu “braku znaczącego ryzyka konfuzji” nie widziały podstaw do wydania zakazu.

Pełnomocnicy Gremi Media powołali się na to, że sądy jednak widziały pewne ryzyko wprowadzenia w błąd czytelników i argumentowali przed Sądem Najwyższym, że polskie i unijne prawo oraz orzecznictwo nie stopniują konfuzji. W związku z tym SN stwierdził wady w werdykcie i nakazał powtórzenie procesu.

Całość: http://www.press.pl/tresc/46429,sad-ponownie-rozpatrzy_-czy-fratria-moze-uzywac-okreslenia-%E2%80%9Ewsieci%E2%80%9D

18-11-2016, 08:10

Szefostwo Polskiego Radia odpowiada na list dziennikarzy: to pomówienia i próba podsycania sporu  »

WIRTUALNEMEDIA.pl
tw
18-11-2016

Zdaniem dyrekcji i zarządu Polskiego Radia pismo pracowników Trójki i Dwójki zawiera “bardzo poważne zarzuty pod adresem Dyrekcji Polskiego Radia, które nie mają żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości”. – Wydaje się, że jest to kolejna próba podsycania sporu – ocenia kierownictwo nadawcy.

Siedziba Polskiego Radia

We wtorek ponad 120 pracowników Polskiego Radia – przede wszystkim Trójki, a także z Jedynki, Dwójki, Polskiego Radia 24 i Informacyjnej Agencji Radiowej – we wspólnym piśmie do prezes Polskiego Radia sprzeciwili się odsunięciu miesiąc temu Małgorzaty Spór i Anny Zaleśnej od przygotowywania i czytania serwisów informacyjnych w Trójce. Skrytykowali również działania kierownictwa nadawcy wobec dziennikarzy solidaryzujących się z dwoma redaktorkami. Chodzi przede wszystkim o Damiana Kwieka, który został zwolniony na początku listopada, niedługo po tym jak mocno poparł na portalach społecznościowych akcję “#kogoniesłychać” mającą zwracać uwagę na dziennikarzy, których usunięto z anteny Trójki.

Pismo oprócz prezes Polskiego Radia trafiło też do kilku instytucji zewnętrznych: Rzecznika Praw Obywatelskich, Rady Mediów Narodowych, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Rady Etyki Mediów, Towarzystwa Dziennikarskiego, Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i sejmowej komisji kultury i środków przekazu. Towarzystwo Dziennikarskie poparło już sygnatariuszy listu, zapowiadając swój udział w planowanej na niedzielę pikiecie pod siedzibą Trójki. – Obawiamy się, że zamilkną niebawem kolejne głosy Trójki. Dochodzące z radia relacje (np. zakaz mówienia o Wajdzie “wybitny reżyser”) przypominają dokładnie praktyki peerelowskiej cenzury – napisała organizacja w oświadczeniu opublikowanym w czwartek.

W czwartek po południu do stanowiska pracowników odnieśli się zarząd i dyrektorzy anten Polskiego Radia, we wspólnym oświadczeniu zatytułowanym “Polskie Radio odpowiada na kolejną próbę destabilizacji Trójki”.

Zdaniem szefostwa nadawcy pismo pracowników budzi wiele wątpliwości. – Wątpliwości dotyczą zarówno formy listu - np. skreślenia w treści, jego stylistyki, jak i treści, która zawiera bardzo poważne zarzuty pod adresem Dyrekcji Polskiego Radia, które nie mają żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości – oceniają w oświadczeniu. – Zastrzeżenia budzi fakt dołączenia do listu podpisów na oddzielnych kartkach - w chwili upublicznienia treści pisma, co najmniej kilku jego rzekomych sygnatariuszy przyznało, że nie pod takiej treści i formy apelem podpisywały się kilka tygodni temu. Wśród sygnatariuszy znajdują się również dziennikarze niepracujący już w Polskim Radiu – dodaje.

- Dyrekcja Radia uważa, że mocne zarzuty sformułowane w apelu wobec Zarządu Polskiego Radia, ale również pośrednio wobec dyrektorów anten i redakcji, o ile nie zostaną doprecyzowane i udowodnione, noszą znamiona bezpodstawnego pomówienia, naruszają dobra osobiste Prezes Zarządu oraz naruszają wizerunek Polskiego Radia – czytamy w oświadczeniu.

Według kierownictwa Polskiego Radia pismo z zarzutami “to kolejna próba podsycania sporu”. – Od dłuższego czasu trwa próba zdestabilizowania pracy Radiowej Trójki. Niektórzy byli pracownicy Polskiego Radia, związani obecnie z nowymi środowiskami próbują wpływać na dziennikarzy rozgłośni i podsycać spór, który nie ma racji bytu – uważają.

Zarząd i dyrektorzy informują też, że w piątek dyrekcja spotka się w tej sprawie z pracownikami. Zapewniają, że będą wyjaśniać tę sytuację rzetelnie i przejrzyście.

- Dziękujemy władzom Polskiego Radia za reakcję na list podpisany przez 125 pracowników i współpracowników spółki. Przygotowujemy odpowiedź na zarzuty wobec Związku Zawodowego Dziennikarzy i Pracowników Programu II i III Polskiego Radia przedstawione przez zarząd i dyrektorów – skomentował dla Wirtualnemedia.pl Paweł Sołtys, przewodniczący tego związku.

Oświadczenie zarządu i dyrektorów Polskiego Radia:

Zarząd oraz dyrektorzy Polskiego Radia odpowiedzieli na pismo Zarządu Związku Zawodowego Dziennikarzy i Pracowników Programu Trzeciego i Drugiego Polskiego Radia.

Od dłuższego czasu trwa próba zdestabilizowania pracy Radiowej Trójki. Niektórzy byli pracownicy Polskiego Radia, związani obecnie z nowymi środowiskami próbują wpływać na dziennikarzy rozgłośni i podsycać spór, który nie ma racji bytu. Zarząd Polskiego Radia otrzymał budzące wątpliwości pismo podpisane przez dziennikarzy i pracowników Radia. Wątpliwości dotyczą zarówno formy listu – np. skreślenia w treści, jego stylistyki, jak i treści, która zawiera bardzo poważne zarzuty pod adresem Dyrekcji Polskiego Radia, które nie mają żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Wydaje się, że jest to kolejna próba podsycania sporu. Zastrzeżenia budzi fakt dołączenia do listu podpisów na oddzielnych kartkach – w chwili upublicznienia treści pisma, co najmniej kilku jego rzekomych sygnatariuszy przyznało, że nie pod takiej treści i formy apelem podpisywały się kilka tygodni temu. Wśród sygnatariuszy znajdują się również dziennikarze niepracujący już w Polskim Radiu.

W związku z tymi wątpliwościami Zarząd oraz dyrektorzy Polskiego Radia chcą ustalić, czy sygnatariusze listu wiedzieli pod jakim pismem się podpisują i czy w związku z tym nie zachodzi podejrzenie nieuczciwości ze strony Związku Zawodowego, który wystosował apel.

Dyrekcja Radia uważa, że mocne zarzuty sformułowane w apelu wobec Zarządu Polskiego Radia, ale również pośrednio wobec dyrektorów anten i redakcji, o ile nie zostaną doprecyzowane i udowodnione, noszą znamiona bezpodstawnego pomówienia, naruszają dobra osobiste Prezes Zarządu oraz naruszają wizerunek Polskiego Radia.

Dyrekcja zapewnia, że rzetelnie i przejrzyście będzie wyjaśniać zaistniałą sytuację. Spotkanie pracowników z Dyrekcją zaplanowano na 18 listopada br.

Całość: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/szefostwo-polskiego-radia-odpowiada-na-list-dziennikarzy-to-pomowienia-i-proba-podsycania-sporu

18-11-2016, 08:02

Nowa TV: uniwersalność ryzykownym pomysłem, szansami znani dziennikarze i kilka hitowych programów  »

WIRTUALNEMEDIA.pl
Aneta Szeliga
18-11-2016

- Nowa TV to telewizja uniwersalna i ze względu na sposób dystrybucji taka powinna być. Może mieć jednak problem z wyróżnieniem się na tle większych stacji o profilu ogólnym. Powinna postawić na współpracę z innymi redakcjami ZPR Media, m.in. “Super Expressem” – oceniają dla Wirtualnemedia.pl prof. Wiesław Godzic, Adam Stefanik i Maciej Grzywaczewski.

9 listopada na ósmym multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej wystartowała telewizja Nowa TV. Zapytaliśmy ekspertów związanych z rynkiem telewizyjnym, czy nowa stacja ma szansę odnieść sukces i jak oceniają pomysły jej twórców na przyciągnięcie widzów. W założeniach Nowa TV ma być telewizją dla szerokiego kręgu odbiorców. – Nikogo nie chcemy wyróżniać, ale też nikogo nie pomijamy. Nasza telewizja jest jak lunapark, w którym każda rodzina i każdy jej członek spędzi fantastyczne chwile – podkreślał Stanisław Drozdowski, dyrektor programowy Nowa TV.

Wiesław Godzic, medioznawca ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, uważa, że to jest nie bardzo przemyślana koncepcja. – Telewizja inaczej działa, zwłaszcza dziś. Ona musi mieć swoje “lokomotywy”, czyli rozpoznawalne programy, show, które będziemy od razu kojarzyli z konkretną stacją – mówi medioznawca. – Tu padła propozycja telewizji dla wszystkich, dla każdego, a tego jeszcze nikomu się nie udało – zauważa Wiesław Godzic. – Można rozszerzać grupę docelową, ale to niebezpieczny pomysł. Telewizja nie polega na tym, że jest kilkanaście programów, każdy dla innej grupy socjologicznej. Widownia TVN-u różni się od widowni Polsatu, tak to musi być, w przeciwnym razie będą ją oglądać wszyscy, czyli nikt. Ja bym nie radził iść w tę stronę, ale raczej pomyślał o tym, co może tę Nową TV wyróżnić – mówi Wirtualnemedia.pl prof. Godzic. – Mogą to być dwa, trzy programy “lokomotywy”, które od razu będą się z tą stacją kojarzyć. Z kolei Adam Stefanik, dyrektor Superstacji, uważa, że Nowa TV to telewizja uniwersalna i ze względu na sposób dystrybucji taka powinna być. – Zwłaszcza że jest to telewizja naziemna, ogólnie dostępna, bez dodatkowych opłat, darmowa. Większość stacji naziemnych, TVN, Polsat, TV4, to przecież stacje uniwersalne – zauważa Stefanik.

Wśród sztandarowych pozycji Nowej TV jest codzienne pasmo informacyjne “24 godziny online.pl”, które poprowadzą m.in. Beata Tadla i Jarosław Kulczycki. Zapytaliśmy ekspertów, co sądzą o pojawieniu się znanych z telewizji publicznej twarzy w Nowej TV. Wiesław Godzic, medioznawca ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, jest zdania, że jeśli jedne twarze zyskały zainteresowanie jednej stacji, to inne mogą wykorzystać ich popularność. – Podobnie było w przypadku Lisa czy Durczoka, którzy przeszli z telewizji publicznej do TVN-u i Polsatu – mówi Godzic.

Adam Stefanik zauważa, że dla startującej stacji zatrudnienie znanych twarzy zawsze jest handycapem i jak najbardziej to jest dobry pomysł.

- “Dobra zmiana” w mediach państwowych, bo nie ma w Polsce mediów publicznych, tylko państwowe, spowodowała, że wiele znanych twarzy z TVP odeszło i inne stacje mogą ich zatrudnić, co jest oczywiście na korzyść dla nich - mówi Wirtualnemedia.pl Stefanik. – Ale to nie wystarczy, żeby zdobyć oglądalność i robić dobry program – za tym muszą iść solidne informacje, muszą być newsy – podkreśla. – Uważam, że ta stacja akurat ma bardzo duży potencjał, duże zaplecze. Ten sam właściciel posiada “Super Expressie” i sieć stacji radiowych, gdzie też są programy informacyjne, więc jeśli uda się to wszystko sprzęgnąć, do współpracy, o czym jestem przekonany, to na pewno należy spodziewać się sukcesu - zauważa Adam Stefanik.

Zdaniem Macieja Grzywaczewskiego, wiceprezesa ATM Grupy, to normalne, że stacje telewizyjne starają się ściągać znane twarze, które cieszą się sympatią widzów, choć, jak podkreśla, nie każda twarz, która sprawdza się w stacji publicznej, sprawdzi się w komercyjnej, i odwrotnie. – Wszystko zależy od jakości programu informacyjnego. Jeśli to będzie źle robiony program, to znana twarz nie pomoże - zauważa Maciej Grzywaczewski. – Nowa TV to ciekawy projekt, ma ambicję być dużą telewizją, pytanie czy tych kanałów nie jest w Polsce już za dużo – zastanawia się Grzywaczewski. – Zawsze jest miejsce na kanał uniwersalny, ale też trzeba mieć dużo cierpliwości i spore środki finansowe, żeby iść w tę stronę – zauważa. – Jeśli chce się wprowadzić nowy format, trzeba poświęcić dwa lata, żeby zaczął przynosić zysk. To oczywiście wiąże się z pieniędzmi. A stacjom yej cierpliwości często brakuje – zauważa Maciej Grzywaczewski.

Znane twarze pojawią się także w programach publicystycznych – prowadzą je Sławomir Jastrzębowski, Marek Czyż oraz Tomasz Sekielski. Według Adama Stefanika zatrudnienie znanych twarzy także do publicystyki podobnie jak w przypadku programów informacyjnych dają dodatkową wartość. – Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny “Super Expressu”, który prowadzi program w prowadzonej przeze mnie “Superstacji”, sprawdził się w telewizji, więc uważam, że to dobry pomysł, że pojawi się również w Nowa TV - mówi Wirtualnemedia.pl Stefanik.

Podobnego zdania jest prof. Wiesław Godzic. – Pamiętam Jastrzębowskiego, który kilka razy poprosił mnie o wywiad i byłem zaskoczony, że jest też zwierzęciem telewizyjnym – mówi. Jak zauważa, wszystkie media idą w stronę tabloidyzacji. – To zresztą teza mojej książki, która ukazała się dwa tygodnie temu “Dziennikarze i celebryci” – mówi prof. Godzic. – Widzowie coraz bardziej będą epatowani takimi treściami, do których zresztą przywykliśmy. Mniej jest skandali, bo jest bardzo dużo skandali, więc nazwanie czegoś skandalem nic już nie znaczy. Wszystko zależy od pewnego rodzaju taktu, żeby ZPR nie straciło pewnej grupy widzów czy słuchaczy, tych dla których tabloidy są przesadne - mówi nam medioznawca.

- Jeśli już ma to być forma tabloidu, niech będzie lekka, a nie hard tabloidowa. Jeśli uda im się taka formułę znaleźć, to chyba odniosą sukces - mówi medioznawca. Podobnego zdania jest Maciej Grzywaczewski z ATM Grupy.

- Jeżeli Nowa TV pójdzie w bardziej tabloidową stronę, a takie pomysły były, żeby stworzyć telewizję tabloidową, kiedyś Superstacja była takim pomysłem, to jest szansa, że znajdzie widownię – zauważa Grzywaczewski. – To jest jakiś pomysł, bo w zasadzie takiego kanału tabloidowego w Polsce nie ma. Pytanie, czy to jest ta widownia, która interesuje wydawców – zastanawia się Grzywaczewski. Jak zauważa, czasem kanał tematyczny, który ma niewielką widownię, opłaca się bardziej, bo ma bardzo dobrze stargetowaną widownię i znajdują się reklamodawcy, którzy są w stanie wydać więcej pieniędzy.

Nowa TV chce zainteresować widzów także programami kabaretowymi. W ramówce stacji znajdzie się autorski show “Nowa Rewia Kabaretowa”, w którym pojawią się m.in. Kabaret Skeczów Męczących, Kabaret Nowaki, Kabaret Łowcy.B oraz soliści: Jerzy Kryszak, Andrzej Grabowski, Tomasz Jachimek i Katarzyna Pakosińska. W dni powszednie  o godz. 19.30 nadawane będą nowe odcinki serialu “Moda na sukces” (będą to te odcinki, których nie pokazała Telewizja Polska, która wycofała się dwa lata temu z emisji serialu). http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/moda-na-sukces-w-nowa-tv-od-listopada-powalczy-z-wiadomosciami-tvp1. Czy jest szansa, żeby ten serial przyciągnął widzów do Nowej TV? Wiesław Godzic uważa, że tak, bo przychodzą nowe pokolenia, dla których to nie jest serial “odgrzewany”. – Dzisiejsi 14-, 15-latkowie chcą przeżyć fascynacje rodziców, starszych kolegów. Dla nich to jest zawsze element nowości – mówi prof. Godzic. – Wiadomo, że można to wszystko zobaczyć na płytach czy online, ale w telewizji chodzi o coś innego, o pewną jednorazowość kontaktu, np. że o 20. 00 oglądamy dany program i potem możemy o nim rozmawiać – tłumaczy medioznawca.

- To może być np. serial, który będzie budował pewną wspólnotę – dodaje. Podobnego zdania jest Adam Stefanik. – Ludzie, którzy oglądali “Modę na sukces”, wtedy kiedy ten serial był emitowany w telewizji państwowej, to są osoby już starsze, będą teraz czego innego w telewizji szukać - mówi nam Stefanik. – Ale w międzyczasie wyrosło zupełnie nowe pokolenie, które nie zna tego serialu i być może ono się nim zainteresuje – dodaje.

Całość: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/nowa-tv-uniwersalnosc-ryzykownym-pomyslem-szansami-znani-dziennikarze-i-kilka-hitowych-programow-opinie