19-11-2016, 20:37
Jacek Hugo-Bader o udawaniu czarnoskórego na Marszu Niepodległości: chciałem pokazać, że mamy problem z rasizmem »
asz
19-11-2016
- Chciałem wytrącić z ręki argumenty osobom, które twierdzą, że nie ma w Polsce problemu z rasizmem – wyjaśnia portalowi Wirtualnemedia.pl reporter “Gazety Wyborczej” Jacek Hugo-Bader swoją prowokację, w ramach której udawał czarnoskórego na Marszu Niepodległości.
Jacek Hugo Bader poszedł 11 listopada na Marsz Niepodległości ucharakteryzowany na czarnoskórego. Swoje doświadczenia opisał na łamach “Gazety Wyborczej” w felietonie “Wyp… stąd, Czarnuchu!”.
Tak relacjonował w nim przebieg prowokacji: “Zbiry popychają Czarnego, szarpią, ten wyższy wypuszcza potężnego, szerokiego jak Aleje Jerozolimskie sierpowego, ale chybią. – Wyp…j stąd, Czarnuchu! – wrzeszczą, grożą dziewczynom, które robią zdjęcia, a wyższy celuje z następną fangą w murzyńską gębę, na szczęście przed napadniętym wyrasta dwóch mężczyzn, którzy stają w jego obronie, przeganiają agresorów, a ofierze tłumaczą, że jakby co, to musi wiać w głąb Kruczej, bo tam stoi grupa policjantów w pełnym rynsztunku”.
Podczas marszu moment, w którym Hugo-Bader został zaatakowany przez narodowców, uwieczniła na zdjęciu jedna z obserwujących go kobiet. Zdjęcie trafiło do sieci i zyskało dużą popularność, jednocześnie wywołując mieszane reakcje. Jedni popierali akcję Hugo-Badera, ale nie wszystkim się ona podobała. Skrytykował ją m.in. Radosław Czyż związany z “Gazetą Wyborczą”. – Jako że zbliża się koniec roku, a powyborcze analizy obwiniające skrają lewicę za zwycięstwo Trumpa przejadły się do cna, Jacek Hugo-Bader postanowił przeskoczyć konkurencję w zawodach na najbardziej niepotrzebny i nieprzemyślany tekst 2016. Nic mniej potrzebnego i nic niewnoszącego do dyskursu już pewnie się do stycznia nie pojawił – napisał. W krytycznym tonie o akcji Hugo-Badera poinformowano w piątek w “Wiadomościach” TVP1.
Niektórzy internauci wskazywali na podobieństwo akcji Hugo-Badera do prowokacji niemieckiego reportażysty Günter Wallraffa, który przeprowadził podobny eksperyment. Ucharakteryzował się na ciemnoskórego tureckiego gastarbeitera, bo chciał sprawdzić, jak żyje się takim osobom w Niemczech. Swoje doświadczenia opisał w książce “Z nowego wspaniałego świata”.
Jacek Hugo-Bader na pytania i uwagi internautów dotyczące jego prowokacji odpowiadał w czwartek na facebookowym fanpage’u “Dużego Formatu”.
Jak wyjaśnił nam Hugo-Bader, ceni dokonania Wallraffa , ale przypomniał, że dziennikarze od co najmniej 150 lat posługują się takim narzędziem jak prowokacja dziennikarska. – Jest coś takiego jak reportaż wcieleniowy. W ważnym celu społecznym, do czego dziennikarstwo zostało powołane, wcielamy się w kogoś innego – stwierdził. Dziennikarz dodał, że sam takiej prowokacji po raz pierwszy użył w latach 90. – Przebrałem się wtedy za bezdomnego – przypomniał.
Reporter tłumaczył, że jego akcja miała na celu zarejestrowanie nieprzyjaznych zachowań z reporterskiego obowiązku. – Na tym zdjęciu, które krąży w sieci, trzymam długopis – to jedyna broń reportera – opowiada Hugo-Bader. – Stałem sobie, zapisywałem, jakie hasła są na transparentach. Cały wic polegał na tym, że miałem czarną gębę. Czy mamy żyć w kraju, w którym cudzoziemiec, człowiek o innym kolorze skóry nie może wyjść na ulicę tylko dlatego, że przyszła jakaś data? – pyta retorycznie reporter.
Jak mówi portalowi Wirtualnemedia.pl, chciał wytrącić z ręki argumenty osobom, które twierdzą, że nie ma w Polsce problemu z rasizmem. – Jak to nie ma, skoro Hiszpan czy Jamajczyk nie może pospacerować po ulicach, bo przyszedł 11 listopada? To oczywiście symboliczna data, bo wtedy mamy skondensowanie tego zjawiska. Ale zjawisko istnieje na co dzień i jest powszechne. Chciałem ludziom, którzy twierdzą, że go nie ma w Polsce, pokazać, że mamy z tym problem, a ja jestem na to najlepszym dowodem – tłumaczył reporter.
Akcję zorganizował także z myślą o wstępie do książki, którą właśnie pisze. – Miałem ją zatytułować “Ćwiara”, ale będzie prawdopodobnie nosiła tytuł “Audyt” – poinformował nas Jacek Hugo-Bader. – Opowiadam w niej o Polsce w ostatnim ćwierćwieczu. Robię audyt naszego kraju – zapowiedział reporter.