Prawie dokładnie w połowie lat siedemdziesiątych podjąłem pracę w redakcji “Sportu”. Wprawdzie dziennikarstwem sportowym zajmowałem się już przed kilkunastoma laty w okresie mojego stażu w katowickim oddziale Polskiej Agencji Prasowej, ale dopiero teraz poświęciłem mu się całkowicie i niezmiennie. Wyspecjalizowałem się tam w tematyce tenisowej, co jednak nie przeszkadzało mi w podejmowaniu problemów występujących w innych dyscyplinach sportu. Bywało, chociaż rzadziej, że pisałem także i o piłce nożnej. Okoliczność ta sprawiła, że miałem dostęp do prenumerowanego przez redakcję tygodnika”France Football” i mogłem go czytywać do woli, a nawet zabierać do domu, bo poza mną francuski znał jeszcze tylko Zbigniew Dobrowolny, ale on był wybitnym specjalistą lekkoatletki i futbolem się nie interesował. Przeglądałem więc owo pismo, czasem coś z niego dla „Sportu” tłumaczyłem lub szukałem w nim inspiracji do tworzenia własnych tekstów. Z samą redakcją francuskiego periodyku żadnego kontaktu nie miałem, ale tylko do czasu.
Czytaj całość...