Stowarzyszenie Dziennikarzy RP w Katowicach

Znajdź na stronie

Kontakt

ul. Warszawska 37
40-010 Katowice

E-mail: sdrp.katowice@op.pl
Tel.: 32 253 07 38

Nr KRS: 0000344572

Sprawa Jarosława Ziętary

Sprawa Jarka Ziętary

Archiwum

Dziennikarze o sobie

02-11-2016, 09:05

Maciej Orłoś poprowadzi program informacyjny “#dziejesięnażywo” w WP  »

WIRTUALNEMEDIA.pl
tw
02-11-2016

Maciej Orłoś, poprzednio przez 25 lat związany z Telewizją Polską, dołączy do zespołu kanału telewizyjnego WP. Będzie w nim gospodarzem programu informacyjnego “#dziejesięnażywo”.

Maciej Orłoś

O przejściu Macieja Orłosia z Telewizji Polskiej do kanału telewizyjnego WP informowaliśmy już we wrześniu. Teraz Wirtualna Polska oficjalnie potwierdziła, że dziennikarz od listopada będzie pracował w jej stacji.

Orłoś będzie w WP prowadził codzienny program informacyjny “#dziejesięnażywo”. Nie podano jeszcze, o której godzinie będzie on emitowany. – Mój program będzie przeglądem najważniejszych informacji – krótko, zwięźle i na temat, często z poczuciem humoru… Jeśli brzmi znajomo, to… cóż – ja inaczej nie potrafię – komentuje dziennikarz.

Kanał WP zacznie nadawanie 2 grudnia, będzie dostępny na ósmym multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej. Programy w stacji będą przygotowywać i prowadzić m.in. Małgorzata Serafin, Kamila Biedrzycka-Osica i Igor Sokołowski (wszyscy pracowali poprzednio w Telewizji Polskiej), a współpracować z nią będą m.in. Małgorzata Ohme i Tomasz Machała, którzy niedawno objęli funkcje menedżerskie w Wirtualnej Polsce.

- Po 25 latach przyszedł czas na nowe otwarcie. Telewizja Wirtualnej Polski to dla mnie nowe wyzwanie, ale też inny wymiar wolności, energii, zawodowej inspiracji. Niezwykle ekscytujące połączenie telewizji z możliwościami, jakie dają internet i najnowsze technologie – uzasadnia Maciej Orłoś przejście do WP.

W TVP przede wszystkim był gospodarzem “Teleexpressu”, ostatni raz program poprowadził 31 sierpnia br. Zastąpił go tam Michał Cholewiński.

Orłoś to jeden z grupy dziennikarzy, którzy po rozstaniu się w br. z Telewizją Polską dołączają do nowych stacji w naziemnej telewizji cyfrowej. W programie informacyjnym kanału Nowa TV pracują m.in. Tomasz Sygut, Beata Tadla, Adam Feder, Jarosław Kulczycki i Joanna Dunikowska, a swoje programy publicystyczne tam będą prowadzić Marek Czyż i Tomasz Sekielski.

Nowa TV zacznie nadawanie 9 listopada, natomiast 25 października wystartował kanał Zoom TV (w jego ramówce są m.in. programy Jarosława Kuźniara, Tomasza Jachimka i Bartosza Węglarczyka z Onet.pl), a 2 grudnia ruszy stacja Metro.

Całość: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/maciej-orlos-poprowadzi-program-informacyjny-dziejesienazywo-w-wp

02-11-2016, 08:59

Wydawca “Wprost” wpis analizuje, czy pozwać Durczoka za groźby i szantaż we wpisie o ich spotkaniu  »

WIRTUALNEMEDIA.pl
tw
02-11-2016

Michał M. Lisiecki, wydawca tygodnika “Wprost”, nie zamierza polemizować z Kamilem Durczokiem, który poinformował w niedzielę, że ma nagraną ich rozmowę sprzed prawie 5 lat stawiającą Lisieckiego w złym świetle. Prawnicy biznesmena analizują natomiast wpis pod kątem Prawa prasowego i Kodeksu karnego.

Michał M. Lisiecki

W niedzielę wieczorem Kamil Durczok skrytykował publikację artykułu o nim w nowym numerze “Wprost”. W tekście autorzy tekstów z początku ub.r. zarzucających Durczokowi mobbing i molestowanie w redakcji “Faktów” TVN skrytykowali niedawne wypowiedzi, w których dziennikarz dementował te doniesienia i zapewniał, że stosował jedynie ostry styl zarządzania.

Jeszcze przed pojawieniem się nowego wydania “Wprost” Kamil Durczok na swoim fanpage’u facebookowym zarzucił Sylwestrowi Latkowskiemu, byłemu redaktorowi naczelnemu tygodnika i współautorowi artykułów o molestowaniu, że w wywiadzie dla Dziennik.pl naruszył tajemnicę sądową. Zapowiedział, że skieruje za to prywatny akt oskarżenia wobec niego i przypomniał mu, że w latach 90. był ścigany listem gończym w sprawie morderstwa i skazany (odsiedział ponad dwa lata) za wymuszenia rozbójnicze.

Durczok skrytykował też postępowanie w tej sprawie Michała M. Lisieckiego, głównego udziałowcy i właściciela firmy PMPG Polskie Media wydającej “Wprost”. – Ty, Michale Lisiecki, Wydawco “Wprost”, przerażony politycznymi konsekwencjami tego, co się stanie, po tym jak zwolniłeś Tomka Lisa, zameldowałeś się w moim gabinecie w TVN o 7.15 rano. Kiedy wszyscy Cię opuścili, błagałeś, żebym został felietonistą pisma, które 2 lata później mnie wykończyło – opisał Durczok, przypominając, że od stycznia do listopada 2012 roku pisał felietony dla “Wprost”. – Chcesz zapis tej rozmowy? Wzorem Twojego nabytku, Sylwestra Latkowskiego, nagrałem nasze spotkanie. To nie jest dla Ciebie wygodny zapis. Nie tylko Cię ośmiesza, ale także naraża na proces z Tomkiem Lisem. Doskonale wiesz, o co go wtedy oskarżyłeś. Mam to nagranie. Nie będzie Ci miło go posłuchać. Zwłaszcza przed sądem. Więc zanim się zaczniesz kreować na amerykańskiego magnata medialnego, zastanów się – dodał dziennikarz.

Michał M. Lisiecki nie zamierza komentować tego wpisu. – Uważamy, że media branżowe czy Rada Etyki Mediów, są wystarczająco kompetentnymi instytucjami, aby ocenić i skomentować wpis zawodowego dziennikarza bez dodatkowego komentarza wydawcy – przekazała portalowi Wirtualnemedia.pl Anna Pawłowska-Pojawa, rzeczniczka prasowa PMPG Polskie Media.

Wpisy Durczoka analizują obecnie prawnicy firmy. – Oceniają, że charakter tych wypowiedzi można zakwalifikować zarówno jako groźbę bezprawną karaną na podstawie art. 191 par. 1 kodeksu karnego, ale także można rozpatrywać w granicach przestępstw przewidzianych w prawie prasowym tj. szantaż wobec dziennikarza (art. 43 Prawa prasowego) i tłumienie krytyki prasowej (art. 44 Prawa prasowego) – opisuje Pawłowska-Pojawa.

W czerwcu br. w pierwszej instancji rozstrzygnięto jeden z procesów, które Durczok wytoczył wydawcy i dziennikarzom “Wprost”, za tekst o jego obecności w mieszkaniu znajomej, gdzie potem znaleziono jego rzeczy osobiste, materiały pornograficzne i ślady białego proszku. Sąd orzekł, że dziennikarzowi należą się przeprosiny na okładce i kolejnych kilku stronach tygodnika oraz 500 tys. zł odszkodowania. Przedstawiciele “Wprost” ocenili ten wyrok jako skandaliczny i zarzucili sędzi stronniczość.

Całość: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/wydawca-wprost-wpis-analizuje-czy-pozwac-durczoka-za-grozby-i-szantaz-we-wpisie-o-ich-spotkaniu#

02-11-2016, 08:36

Nowy prezes Radia Szczecin zmienił redaktora naczelnego  »

Press
(KOZ)
02-11-2016

Prezes publicznego Radia Szczecin Artur Kubaj, który kieruje rozgłośnią od 12 października br., w poniedziałek 31 października odwołał Tomasza Chacińskiego ze stanowiska redaktora naczelnego rozgłośni. Zastąpił go Przemysław Szymańczyk.

Przemysław Szymańczyk

”Dla śledzących moją działalność radiową: od dziś jestem byłym naczelnym, o czym informuję dumny z zespołu i osiągnięć” – napisał na Twitterze w poniedziałek Tomasz Chaciński. Dziennikarz stracił także funkcję szefa redakcji informacji.

Jak przekazał ”Presserwisowi” Tomasz Chaciński, prezes Radia Szczecin Artur Kubaj nie uzasadnił decyzji. – Nie wiem, czy zostaję w rozgłośni. Proszę pytać prezesa – dodał. Z Arturem Kubajem nie udało się nam skontaktować.

Według szczecińskiej ”Gazety Wyborczej” nowym redaktorem naczelnym Radia Szczecin został Przemysław Szymańczyk z redakcji publicystyki rozgłośni.

Tomasz Chaciński z Radiem Szczecin związany jest od 1996 roku. We wrześniu 2010 roku odsunięto go od prowadzenia porannych ”Rozmów pod krawatem”. Krótko potem został zwolniony. Powodem miała być reorganizacja redakcji informacji i publicystyki, którą kierował i likwidacja jego stanowiska. Dziennikarz wytoczył pracodawcy sprawę w sądzie za bezprawne zwolnienie i ją wygrał. W sierpniu 2011 roku wrócił do pracy, obejmując funkcję szefa redakcji informacji tej stacji. Na antenę wróciła też prowadzona przez niego audycja “Rozmowy pod krawatem”. Redaktorem naczelnym Radia Szczecin był od końca 2011 roku.

12 października br. Adama Rudawskiego na stanowisku prezesa Radia Szczecin zastąpił Artur Kubaj, pracownik szczecińskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej i przewodniczący rady nadzorczej Polskiego Radia.

Całość: http://www.press.pl/tresc/46217,nowy-prezes-radia-szczecin-zmienil-redaktora-naczelnego

02-11-2016, 08:19

Ziemiec i Rzeplińska: szkolenia w TVP nie były ustawką przed debatą prezydencką  »

Press
(JM)
02-11-2016

Prezes TVP Jacek Kurski zapowiedział, że przyjrzy się szkoleniom, w których uczestniczyli dziennikarze przed debatą prezydencką w maju ub.r. Krzysztof Ziemiec, dziennikarz “Wiadomości” i Róża Rzeplińska z Mamprawowiedziec.pl zaprzeczają, że szkolenie miało wpływ na pytania zadawane przez Ziemca w debacie prezydenckiej.

Jacek Kurski

“Zapraszanie czołowych dziennikarzy prowadzących telewizyjne debaty w finałowej fazie kampanii prezydenckiej w 2015 r. do udziału w tzw. szkoleniach, których termin, kontekst oraz dobór prelegentów nasuwają podejrzenia próby wywierania na nich politycznego wpływu, jest złamaniem standardów telewizji publicznej” – oświadczył 31 października br. Jacek Kurski w stanowisku opublikowanym na stronie TVP i przeczytanym w “Wiadomościach” TVP 1.

Jest to odpowiedź na informację, którą ujawniła blogerka Kataryna na Twitterze, że Róża Rzeplińska, córka prezesa Trybunału Konstytucyjnego i prezes Stowarzyszenia 61, brała udział w w szkoleniu dziennikarzy TVP przed zeszłoroczną debatą prezydencką Bronisław Komorowski – Andrzej Duda. Informacja ta spowodowała zalew negatywnych komentarzy internautów wobec Krzysztofa Ziemca, prowadzącego “Wiadomości” TVP, który wraz z Dorotą Gawryluk z Polsatu prowadził debatę prezydencką.

W odpowiedzi  Krzysztof Ziemiec opublikował 31 października br. na Twitterze oświadczenie: “Idąc na spotkanie zorganizowane przez moich zwierzchników z TVP, nie wiedziałem ani kto będzie w nim uczestniczył jako ekspert, ani tym bardziej że w firmie Pani Róży pracuje Zosia Komorowska (córka byłego prezydenta – przy. red.)”. Dodawał, że: “Wykład Pani Róży nie miał bezpośredniego wpływu na kształt debaty, a tym bardziej – co sugerują niektórzy – na treść i formę pytań, które padły później w studiu”.

Prezes TVP Jacek Kurski przekonuje, że winny za tę sytuację nie jest Ziemiec: “Winę za to ponoszą ówczesny zarząd Telewizji Polskiej i organizująca szkolenia dyrekcja TVP 1, a nie dziennikarze (w tym w szczególności redaktor Krzysztof Ziemiec), których należy uznać za ofiary tej niestosownej sytuacji” – możemy przeczytać w oświadczeniu Kurskiego. Dodaje on, że TVP “sprawdzi umowy zawarte w okresie kampanii prezydenckiej”. Jednocześnie Kurski zapewnia, że za jego “kadencji nie będzie w Telewizji Polskiej przymuszania dziennikarzy do podobnych praktyk”.

Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych, ówczesny prezes TVP, zarzuty Jacka Kurskiego uważa za  absurdalne: – Tego typu warsztatów, spotkań, szkoleń było bardzo dużo. Także przed wyborami i innymi ważnymi wydarzeniami. TVP współpracowała z wieloma różnymi fundacjami, instytucjami i organizacjami pozarządowymi – dodaje Braun.

Andrzej Godlewski, ówczesny wicedyrektor TVP 1, w oświadczeniu na Twitterze informuje natomiast: “Organizacja seminariów przed ważnymi wydarzeniami, tj. wyborami, rocznicami historycznymi czy referendum konstytucyjnym była dobrą praktyką TVP. Ich celem było pogłębienie wiedzy oraz dyskusja nad kluczowymi wyzwaniami dla kraju”. Wyjaśnia, że w szkoleniu przed drugą turą wyborów prezydenckich brali udział: Barbara Grabowska (Helsińska Fundacja Praw Człowieka), Róża Rzeplińska i Anna Ścisłowska (Mamprawowiedziec.pl, serwis wydawany przez Stowarzyszenie 61), Leszek Skiba (wtedy Instytut Sobieskiego, obecnie podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów). “Pytania, które w trakcie debaty zadali prowadzący Dorota Gawryluk i Krzysztof Ziemiec, były wyłącznie ich autorstwa” – zaznacza Godlewski.

Róża Rzeplińska stwierdza, że Mamprawowiedziec.pl często organizuje spotkania dla mediów, poza TVP robiła to m.in. w siedzibie SDP. - Z naszych danych korzystają dziennikarze wszystkich opcji, przedrukowują nas “Wyborcza” i “Fronda”. Tworzymy największą i najbardziej wiarygodną bazę danych o polskich politykach, dlatego TVP oraz inne media wielokrotnie zapraszają nas, abyśmy podzielili się wiedzą. Z redakcją TVP spotykaliśmy się w 2011 roku przed wyborami parlamentarnymi, w 2014 przed samorządowymi i europejskimi oraz w 2015 przed prezydenckimi – wyjaśnia Rzeplińska. Podkreśla, że w spotkaniach brali udział ze strony TVP dziennikarze i wydawcy, a z drugiej – albo sami analitycy Mamprawowiedziec.pl, albo wspólnie z ekspertami z innych organizacji. – W spotkaniach nie uczestniczyła natomiast Zofia Komorowska, bo nie współpracuje z nami od 2010 roku, odkąd jej ojciec zdecydował się po raz pierwszy na kandydowanie w wyborach prezydenckich. Demonizowanie tych spotkań i przypisywanie nam zbyt dużego wpływu na redakcję TVP jest absurdalne – stwierdza Rzeplińska.

Całość: http://www.press.pl/tresc/46221,ziemiec-i-rzeplinska-twierdza_-ze-szkolenia-w-tvp-nie-byly-ustawka-przed-debata-prezydencka

02-11-2016, 08:05

Michał Figurski: Nie jestem bohaterem. Moją siłą jest strach  »

Media2.pl
Łukasz Szewczyk
02-11-2016

Michał Figurski wraca do sprawności po przebytym wylewie. Twierdzi, że za jego determinacją kryje się przede wszystkim strach. Dziennikarz boi się, że jeśli nie będzie dbał o siebie i poddawał ciężkiej rehabilitacji, nigdy nie odzyska zdrowia. Podkreśla, że na tym strachu zbudował plan stopniowego powrotu do sprawności.

Michał Figurski

Dziennikarz doznał wylewu we wrześniu 2015 roku. Przez pierwsze dwa tygodnie po operacji, gdy był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej, lekarze dawali mu minimalne szanse na przeżycie. Dziennikarz twierdzi, że pierwsze chwile po wylewie to przede wszystkim wszechogarniający strach, wypierający jakiekolwiek logiczne, racjonalne myślenie.

- Człowiek wpada w panikę, w wielki strach, dlatego że czuje się niewolnikiem we własnym ciele. I na początku nie ma nic innego jak opanowanie strachu – mówi Michał Figurski agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Dziennikarz podkreśla, że zaraz po wylewie nie miał żadnej władzy nad własnym ciałem. Wszystkie czynności organizmu uległy zaburzeniu, ciało było częściowo sparaliżowane. Przede wszystkim musiał więc opanować przerażenie, że nic w jego organizmie nie działa prawidłowo.

- To jest jak szklanka wody wylana na klawiaturę komputera, to jest jedno wielkie zwarcie, które powoduje, że nie działają ręce, nogi, usta, mózg, wszystko – mówi Michał Figurski.

Od wylewu minął rok, dziennikarz wciąż jednak nie odzyskał pełnej sprawności i porusza się o kuli. Cały czas przechodzi rehabilitację, która ma usprawnić funkcjonowanie jego ciała w jak największym stopniu. Figurski twierdzi, że wiele osób wyraża swój podziw dla jego determinacji i wewnętrznej siły, dzięki którym osiągnął już znaczną poprawę stanu zdrowia. W sierpniu ostatecznie wstał z wózka inwalidzkiego.

- Zawsze odpowiadam, że to jest tylko strach, to nie jest żadna siła, żadne bohaterstwo, to jest zwykły ludzki strach, że jak czegoś nie zrobię dzisiaj, to wszystko zostanie tak, jak jest, i to jest główna siła napędowa – mówi dziennikarz.

Zdaniem Michała Figurskiego strach ten sprawia, że błyskawicznie pojawia się determinacja do działania. Na bazie tych dwóch uczuć chory zaczyna układać sobie plan działania, najczęściej skonstruowany z małych kroków. Najpierw pragnie się osiągnąć najprostsze cele, z czasem małe plany rozrastają się w znacznie większe.

- Okej, to jutro spróbuję podnieść rękę, a pojutrze może spróbuję wyprostować nogę, a może za miesiąc uda mi się wstać, a może za pół roku sam sobie ukroję kromkę chleba i posmaruję masłem – mówi dziennikarz.

Po rocznej przerwie spowodowanej chorobą Michał Figurski wrócił do pracy. We wrześniu ponownie pojawił się w roli gospodarza programu “WidziMiSię” na antenie Polsat News 2.

Całość: https://media2.pl/media/136545-Michal-Figurski-Nie-jestem-bohaterem.-Moja-sila-jest-strach.html

01-11-2016, 21:36

10 listopada nastąpi odsłonięcie tablicy ku czci Jarosława Ziętary  »

Press
(JJ)
01-11-2016

Odsłonięcie tablicy upamiętniającej Jarosława Ziętarę na budynku przy ul. Kolejowej w Poznaniu odbędzie się 10 listopada 2016 roku w południe.

- Nastąpi to dokładnie pięćsetnego dnia od skierowania do sądu pierwszego aktu oskarżenia w sprawie zabójstwa dziennikarza – poinformował nas Krzysztof M. Kaźmierczak z Komitetu Społecznego im. Jarosława Ziętary. – Tablicę ufundował Komitet z datków. Wynik zbiórki jest zaskakująco pozytywny. Wpłacono łącznie blisko 18 tys. zł – dodał.

Tablica wykonana przez rzeźbiarza Romana Kosmalę będzie kosztowała połowę tej kwoty. Komitet zdecydował, że nadwyżka przeznaczona zostanie na inne formy upamiętnienia zamordowanego dziennikarza. – Wydamy bezpłatną broszurę informującą o sprawie, a pozostałe pieniądze posłużą do ustanowienia Nagrody im. Jarosława Ziętary dla młodych dziennikarzy. Będzie ona przyznawana od przyszłego roku – zapowiedział Krzysztof M. Kaźmierczak.

Całość: http://www.press.pl/tresc/46216,10-listopada-nastapi-odsloniecie-tablicy-ku-czci-jaroslawa-zietary