Stowarzyszenie Dziennikarzy RP w Katowicach

Znajdź na stronie

Kontakt

ul. Warszawska 37
40-010 Katowice

E-mail: sdrp.katowice@op.pl
Tel.: 32 253 07 38

Nr KRS: 0000344572

Sprawa Jarosława Ziętary

Sprawa Jarka Ziętary

Archiwum

Dziennikarze o sobie

06-11-2016, 21:55

Słuchacze Trójki znów będą pikietować na Myśliwieckiej  »

Press
(KOZ)
06-11-2016

Słuchacze Programu III Polskiego Radia planują kolejną pikietę pod siedzibą rozgłośni przy ul. Myśliwieckiej w Warszawie.

Twórcy profilu ”Ratujmy Trójkę” zapowiedzieli pikietę na niedzielę 20 listopada o godz. 12. ”Najwyższy czas, by zostawić facebooka, wirtualne protesty i ruszyć na Myśliwiecką. Pragniemy okazać nasze pełne wsparcie redaktorom, których już nie słychać i redaktorom, którzy – pomimo trudnej sytuacji – nadal zasiadają dla nas przy mikrofonie!” – zapowiadają na Facebooku.

Poprzednia pikieta pod siedzibą Trójki odbyła się w niedzielę 26 czerwca br. Według organizatorów wzięło w niej udział ok. 400 osób.

Całość: http://www.press.pl/tresc/46284,sluchacze-trojki-znow-beda-pikietowac-na-mysliwieckiej

06-11-2016, 21:52

“Baj-Kał” sparodiował “Wiadomości” TVP1. “Wyśmiewamy naruszanie standardów dziennikarskich”  »

WIRTUALNEMEDIA.pl
06-11-2016

- To jest bajka o takim zapomnianym słowie jak obiektywizm, o reklamowaniu partii zamiast informowania – mówią portalowi Wirtualnemedia.pl twórcy youtubowego kanału “Baj-Kał”, którzy w najnowszym filmiku sparodiowali “Wiadomości” TVP1.

2-minutowy filmik “Bajka o Wiadomościach” zaczyna się fragmentem czołówki bajek Disneya oraz dżinglem “Dziennika Telewizyjnego”. Potem na ekranie pojawiają się kadry z prezenterką telewizji koreańskiej, która zwraca się do widzów słowami: “Witam panów, witam panie, witam wszystkich w dobrej zmianie. Danuta Hołecka się kłania. Zapraszam do oglądania!”. Prezenterka podaje wiadomości, które w tendencyjny sposób pokazują w dobrym świetle obecne władze oraz w złym obóz opozycyjny. W filmiku jako prezenterzy pojawiają się także Krzysztof Ziemiec i Tomasz Terlikowski. Na koniec prezes TVP Jacek Kurski hipnotyzuje widzów zdaniem “Jest dobrze”, co nawiązuje do telewizyjnych seansów z udziałem Anatolija Kaszpirowskiego. Do piątkowego ranka klip zanotował na YouTubie ponad 100 tys. wyświetleń.

Twórcy “Baj-kału” nie po raz pierwszy parodiują polską społeczno-polityczną rzeczywistość. Do najbardziej znanych ich filmików należą “Bajka o matce Madzi” (ponad 1,7 mln wyświetleń na YouTubie) oraz “Bajka o Magdalenie Ogórek” (ponad 1,4 mln wyświetleń). Dlaczego tym razem wzięli na warsztat “Wiadomości” TVP1?

- W naszej satyrze łamanej na publicystykę komentowaliśmy już wybory, wygraną PiS, początek ich rządów, program 500+, demonstracje KOD, marsze narodowców, a wcześniej rozmaite afery i wtopy Platformy. Siłą rzeczy przyszedł czas i na „Wiadomości” – wydają się naturalnym tematem na satyrę. Budzą emocje. Głównie, niestety, te złe – mówią Wiartualnemedia.pl twórcy kanału “Baj-Kał”. – Widzowie zauważyli zmianę i nie muszą być medioznawcami, by zobaczyć, że retoryka, budowa materiałów, montaż, dobór ekspertów coraz mniej mają wspólnego z dziennikarstwem, a coraz więcej z propagandą, czy nazywając to dzisiejszą terminologią – marketingiem politycznym – dodają autorzy filmiku.

Jak zaznaczają, to nie jest satyra wymierzona w konkretne ugrupowanie polityczne, raczej parodia standardów dziennikarskich, które odchodzą w zapomnienie. – To jest bajka o takim zapomnianym słowie jak obiektywizm, o reklamowaniu partii zamiast informowania – podkreślają. – O tym, że kiedyś obowiązkiem dziennikarza było informować, a dziś – wyrażać swoją prywatną opinię. I za to taki człowiek ma płacone, choć nie każdy z nich potrafiłby stworzyć prawdziwy tekst czy materiał dziennikarski. Ale takie praktyki zdarzały się wcześniej – zaznaczają youtuberzy. – To nie jest tak, że PiS i Jacek Kurski nagle złamali święte standardy, okrutnie pohańbili dziewiczych dziennikarzy i zaprowadzili w mediach barbarzyńską rewolucję. Ta rewolucja już trwa, przynajmniej od 10-15 lat i wszystkie strony politycznego cyrku są za nią odpowiedzialne. A najbardziej odpowiedzialne są chyba same media. Bo bez ich uległości politycy nie mogliby używać ich jako tuby i wprowadzać swojej narracji w informację – mówią portalowi Wirtualnemedia.pl twórcy Baj-Kału.

Wiosną br. sporo zamieszania w sieci zrobił klip “Nowe Lepsze Wiadomości” , w którym Jacek Fedorowicz przy wsparciu partii Nowoczesna również sparodiował “Wiadomości” TVP1. Klip wywołał niezadowolenie władz Telewizji Polskiej, które rozważały wejście na drogę prawną.

Jak mówią twórcy kanału “Baj-Kał”, nie boją się takiej reakcji ze strony TVP. – Kroki prawne? Bez przesady. Mamy wrażenie, że wciąż jednak żyjemy w cywilizowanym kraju, w którym takie pojęcia jak parodia, krytyka, satyra, fraszka pozostają raczej w sferze kultury masowej, a nie prawnej. Zresztą, nawet polskie archaiczne prawo – w tym zakresie praktycznie nie zmieniane od czasów PRL – daje możliwość satyrycznego komentarza. A właśnie komentatorami jesteśmy, nie przyjaźnimy się z żadną partią, żadną organizacją i żaden polityk nam nie płaci. Robimy swoje bajki, poświęcając wolny czas z poczucia pewnej „misji”, by w lekkiej formie powiedzieć o tym, o czym myślimy – mówią youtuberzy. Na razie biuro prasowe TVP nie odpowiedziało portalowi Wirtualnemedia.pl, czy podejmie kroki wobec autorów filmiku.

To kolejna tego typu parodia w polskich mediach. Na początku 2014 roku Jerzy Owsiak przygotował spot parodiujący krytykującą go Telewizję Republika (prezes stacji powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl, że filmik jest zabawny i go nie oburza). Natomiast trzy lata temu szef Grupy naTemat Tomasz Machała nakręcił kilka klipów parodiujących internetowy program Mariusza Maxa Kolonki.

Całość: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/baj-kal-sparodiowal-wiadomosci-tvp1-wysmiewamy-naruszanie-standardow-dziennikarskich-wideo

06-11-2016, 12:16

Ruszają warsztaty dla dziennikarzy poświęcone uzależnieniom XXI wieku ONE UZALEŻNIENIOM XXI WIEKU  »

Fundacja Inspiratornia
Maja Ruszpel
06-11-2016

Fundacja Inspiratornia

Osoby uzależnione od hazardu, Internetu i gier online oraz eksperci spotkają się z dziennikarzami aby pomóc im zrozumieć, czym są siecioholizm, pracoholizm i patologiczny hazard. Dziś rusza kolejny nabór na warsztaty poświęcone uzależnieniom behawioralnym.

- Pierwsza edycja warsztatów odbyła się wiosną tego roku i zakończyła się sukcesem. Chętnych było więcej niż miejsc, a zaangażowanie dziennikarzy w ten projekt było większe niż się spodziewaliśmy – mówi Maja Ruszpel z Fundacji Inspiratornia. – Realizowaliśmy trzy różnorodne tematycznie warsztaty, po 2 dni każdy. Tymczasem, niektórzy z dziennikarzy chcieli brać udział… we wszystkich!  Dlatego – ponownie dzięki dofinansowaniu projektu ze środków Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych, realizujemy drugą edycję warsztatów.

W tej edycji, podobnie jak poprzednio, warsztaty poświęcone będą siecioholizmowi, pracoholizmowi i uzależnieniu od hazardu. Podczas każdego z nich odbędzie się analiza tekstów i materiałów audiowizualnych, które powstały w ostatnich latach i są dostępne w mediach. Kolejnym elementem zajęć będzie spotkanie z osobami uzależnionymi, które przybliżą problem opowiadając o własnych doświadczeniach oraz praca warsztatowa, podczas której, uczestnicy przygotują pełne konspekty swoich materiałów dziennikarskich i omówią je z prowadzącymi.

- Poprzednie warsztaty stały się inspiracją do podejmowania tematu uzależnień od czynności. Po ich zakończeniu uczestnicy dzielili się swoimi wrażeniami w mediach podczas udzielanych wywiadów oraz we własnych materiałach, a także pisząc do nas: “Nie sądziłem, że tak dużo można wypracować w 2 dni.”,  “Widzę w tych zagadnieniach naprawdę ogromny potencjał na tematy artykułów.”,  “Czuję się zainspirowana do napisania reportażu; zaczynam krystalizować pomysł.” To tylko kilka z opinii, jakie otrzymała Fundacja. – dodaje Maja Ruszpel.

Kolejne warsztaty ponownie poprowadzą pracownicy Fundacji Inspiratornia, a także reporterka Katarzyna Surmiak-Domańska oraz pisarz i dziennikarz Remigiusz Grzela – oboje specjalizujący się w pogłębionych i wnikliwych portretach psychologicznych opisywanych bohaterów.

Warsztaty odbędą się w Warszawie, w trzech terminach:

8-9 listopada – hazard i inne uzależnienia behawioralne

16-17 listopada – siecioholizm i inne uzależnienia behawioralne

Liczba miejsc ograniczona. Zgłoszenia przyjmowane są poprzez formularz umieszczony na stronie www.fundacja-inspiratornia.pl

(Adres formularza:

https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSdbt5LuG7VYwxNBdPRtHX82GgXHbPmmHKh-LsqsL-FVJFCGAA/viewform?c=0&w=1

Więcej informacji pod numerem telefonu 606 662 355 lub pod adresem fundacja.inspiratornia@gmail.com

Udział w warsztatach jest nieodpłatny. Podczas szkoleń organizatorzy zapewniają catering.

*     *     *

Fundacja Inspiratornia powstała w 2010 roku; specjalizuje się w organizowaniu kampanii społecznych oraz działaniach informacyjnych i edukacyjnych realizowanych w przestrzeni publicznej. Pierwszym takim działaniem było namalowanie graffiti poświęconego uzależnionym:  “Leczyć zamiast karać”; zgodzili się na nim wystąpić m.in. Marek Balicki, Wiktor Osiatyński i Tomek Lipiński. Fundacja przygotowała także cykl ponad 30 audycji w Polskim Radio RDC za dyrekcji Ewy Wanat.

Jedną z głośniejszych akcji Inspiratorni była kampania społeczna “Miasto Wciąga”, połączona z działaniami edukacyjnymi poświęconymi prawu narkotykowemu. Ambienty zrealizowane dla tej akcji to imitacje narkotyków oraz termoaktywne ulotki, które umieszczono w klubach nocnych i pubach.

Całość: www.fundacja-inspiratornia.pl

05-11-2016, 19:57

HFPC skarży do KRRiT materiały “Wiadomości” o organizacjach pozarządowych. “Nierzetelne, na szkodę dobra publicznego”  »

WIRTUALNEMEDIA.pl
tw
05-11-2016

Helsińska Fundacja Praw Człowieka skierowała do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji skargę na ostatnie materiały “Wiadomości” TVP1 w negatywnym świetle przedstawiające niektóre organizacje pozarządowe. – Kampania wymierzona w sektor organizacji pozarządowych jest działaniem na szkodę dobra publicznego, którego media publiczne zobowiązane są chronić – uważa HFPC.

Skarga złożona przez Helsińską Fundację Praw Człowieka dotyczy materiałów z kilku głównych wydań “Wiadomości” TVP1 z ostatniego tygodnia października o niektórych organizacjach pozarządowych. Przyczynkiem było przedstawienie przez jednego z użytkowników Twittera informacji o dotacjach, które w ostatnich latach niektóre takie organizacje dostały od władz Warszawy. Chodzi przede wszystkim o organizacje związane z byłym prezesem Trybunału Konstytucyjnego Jerzym Stępniem, córką obecnego prezesa TK Różą Rzeplińską oraz Zofią Komorowską, córką byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Od początku listopada “Wiadomości” TVP1 kontynuują ten temat, w piątek wyemitowano kolejny materiał. – Niektóre fundacje, o których mówiliśmy ostatnio w “Wiadomościach”, bronią się przed zarzutami twierdząc, że kolejne publikacje to nieuprawniony atak. Ale analiza kolejnych dokumentów dotyczących ich finansowania i kolejnych powiązań personalnych, każe postawić kolejne pytania – czytamy w jego zapowiedzi.

Materiały zostały skrytykowane przez niektórych dziennikarzy i komentatorów, zarzuty odpierali też przedstawiciele opisanych fundacji, m.in. Róża Rzeplińska. Blogerka Kataryna (prezes Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego) i Zofia Komorowska miały pretensje do reportera “Wiadomości”, że w pierwszym materiale o tej sprawie nie pokazał wypowiedzi osoby z fundacji, o której była mowa.

- Czy zmierzamy w kierunku Rosji, która nadała fundacjom finansowanym z zagranicy status agentów? – zapytał w piątek na Twitterze Michał Szułdrzyński z “Rzeczpospolitej”. – 6 dzień maratonu o tych samych fundacjach? I nadal ani słowa, że w radzie Stoczni żona premiera Glińskiego? No coś podobnego – stwierdził Jan Kunert z Polsatu. – Prawda to, że “Wiadomości” dały radę i czwarty dzień w tygodniu obrabiają Zośkę? Nie mówcie im, że w Radzie Stoczni jest Glińska. Ta Glińska – napisała w zeszłą sobotę Kataryna.

Żartowano też z infografik, które pokazywały związki między opisywanymi fundacjami, osobami z ich władz oraz dotującymi je ministerstwami i Urzędem m.st. Warszawy.

Według Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka te materiały “Wiadomości” naruszają zasady bezstronności, wyważenia i niezależności zapisane w ustawie o radiofonii i telewizji. Fundacja zwraca uwagę, że art. 21 ust. 2 pkt. 1 i 3 ustawy o radiofonii i telewizji zobowiązuje nadawcę publicznego do kierowania się w opracowaniu materiałów odpowiedzialnością za słowo oraz sprzyjania swobodnemu kształtowaniu się zróżnicowanych poglądów obywateli, a także nakłada na media publiczne obowiązek umożliwiania obywatelom i ich organizacjom wykonywanie prawa do kontroli i krytyki społecznej.

- W tym świetle dyskredytowanie działalności organizacji pozarządowych w oczach opinii publicznej, w szczególności przez media publiczne, należy uznać za próbę ich zastraszenia i ograniczenia ich działalności – ocenia w skardze HFPC.

- Kampania wymierzona w sektor organizacji pozarządowych jest działaniem na szkodę dobra publicznego, którego media publiczne zobowiązane są chronić. Materiały zostały skonstruowane w sposób mający na celu przedstawienie w negatywnym świetle działaczy społecznych oraz stanowią próbę dyskredytacji działalności czołowych polskich organizacji pozarządowych. Materiały te przedstawiają w nierzetelny sposób pracę organizacji działających na rzecz interesu publicznego i mających za zadanie monitorowanie przestrzegania praw człowieka i demokracji przez władze – wylicza w skardze Fundacja.

Całość: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/hfpc-skarzy-do-krrit-materialy-wiadomosci-o-organizacjach-pozarzadowych-nierzetelne-na-szkode-dobra-publicznego

05-11-2016, 13:23

Przejęcie przez państwo Polska Press Grupy ryzykowne biznesowo, wyzwaniem zmiana kursu wszystkich gazet  »

WIRTUALNEMEDIA.pl
Aneta Szeliga
05-11-2016

Zapowiadana przez polityków PiS repolonizacja mediów, której pierwszym etapem byłoby przejęcie przez państwowe firmy Polska Press Grupy, to ryzykowny pomysł, głównie w aspekcie ekonomicznym – oceniają dla Wirtualnemedia.pl Tomasz Gackowski, Michał Kobosko i Maciej Mrozowski.

Półtora tygodnia temu media obiegła informacja o rzekomym zakupie przez rząd niemieckiego koncernu Polska Press Grupa, właściciela większości gazet regionalnych w Polsce. Według “Gazety Wyborczej”, która tę informację podała, byłby to pierwszy krok w stronę repolonizacji mediów. Kupującym Polska Press Grupę miałby być bank PKO BP, a transakcję sfinalizowano by przed wyborami samorządowymi w 2018 roku, co pozwoliłoby zyskać przewagę PIS w wyścigu politycznym.

Obie zainteresowane strony zaprzeczają tym spekulacjom. Członek zarządu banku PKO BP Maks Kraczkowski, wcześniej poseł PiS, tłumaczył, że wzięły się one z żartu osoby z kierownictwa spółki. Również rzeczniczka prasowa Polska Press Grupy zdementowała te doniesienia, informując, że właściciel spółki nie prowadzi rozmów o sprzedaży jej udziałów.

Zapytaliśmy ekspertów z dziedziny mediów, jak oceniają ten pomysł, czy ma on szansę powodzenia i jakie konsekwencje dla rynku mediów w Polsce będzie miała jego ewentualna realizacja. Zgodnie twierdzą oni, że inwestowanie w rynek prasy niesie dziś duże ryzyko.

- Rynek mediów drukowanych nie rozwija się w takim tempie, jak np. e-commerce. Wręcz przeciwnie – przechodzi trudny okres. Tytuły prasowe stoją przed wieloma wyzwaniami. Potrzebują nie tyle nowego właściciela, co nowej strategii, dokapitalizowania, pomocy w przejściu do internetu, mobile etc. – uważa Tomasz Gackowski, kierownik Laboratorium Badań Medioznawczych Uniwersytetu Warszawskiego.

Według niego ewentualne przejęcie Polska Press Grupy przez PKO BP nie przyniosłoby bankowi zysków, tylko straty. – W Polsce nie ma takiej kultury czytania prasy regionalnej i lokalnej, jak w przypadku np. Niemiec. Tam przeciętny Niemiec kupuje jeden lub dwa tytuły ogólnoniemieckie, a także dwa lub trzy tytuły regionalne i lokalne. W Polsce mamy do czynienia z inną kulturą czytelnictwa, nie bez znaczenia jest również kwestia zamożności polskiego społeczeństwa, wreszcie konkurencja internetu i jego lokalnych i regionalnych serwisów i portali. To trudny kawałek chleba dla ewentualnego nabywcy oraz ogromna szansa dla Polska Press na wytargowanie dobrej ceny – analizuje Gackowski. – Może warto jednak pochylić się i kupić segment internetowy Polska Press – na tym zapewne można byłoby więcej i szybciej zarobić? Suma summarum, uważam, iż ewentualną decyzję o nabyciu przez PKO BP dzienników regionalnych Polska Press nie sposób czytać w kategoriach biznesowych. Jeśli – w opinii obecnego rządu – posiadanie własnych, polskich mediów regionalnych (nie wprost, ale poprzez spółkę skarbu państwa) jest celem strategicznym rządu, państwa, kwestią bezpieczeństwa, to mamy tutaj do czynienia z logiką przede wszystkim natury ideologiczno-politycznej, a nie biznesowej i pewnie z tego tytułu takie działania są rozważane – dodaje.

Tomasz Gackowski nie jest zaniepokojony tym, że rząd może przejąć udziały w mediach. Według niego takie zjawisko nie jest niczym nowym. – Zwróćmy uwagę na fakt, iż samorządy – gminy i powiaty – są właścicielami wprost wielu lokalnych tytułów w całej Polsce, co też powoduje wiele patologii – np. problem z patrzeniem władzy na ręce – zauważa Gackowski. Według niego z podobnymi działaniami mamy miejsce np. we Francji czy we Włoszech, gdzie media drukowane są dotowane przez rząd (w różnym stopniu, co także budzi kontrowersje). – Prywatne koncerny medialne często zarządzane są przez bogaczy, którzy mają swoje interesy nie tylko w obszarze mediów, ale również np. energetyki. Dlatego też pozycje danych mediów – ich stronniczość, przychylność – są od lat kartą przetargową na stole większych projektów biznesowych. Ciekawe są wolty i zaangażowanie np. Ruperta Murdocha (News Corporation) czy Slivio Berlusconiego (Mediaset) – dodaje ekspert.

Gackowski zwraca jednak uwagę na to, że stan polskiego rynku prasy regionalnej jest dość kuriozalny. – Urząd Ochrony i Kontroli Konsumenta przed kilkoma laty wydał zgodę na wykup udziałów Mecomu, funduszu brytyjskiego, właściciela bardzo wielu podmiotów na rynku regionalnej prasy, który był głównym, de facto jedynym, konkurentem Grupy Polska Presse. Nie wiem, jak UOKiK liczył koncentrację dla tego przedsięwzięcia, ale rzeczywiście doszło do tego, że jedynym podmiotem mającym największy zasięg na rynku prasy regionalnej jest obecnie niemiecki koncern Polska Press – mówi Gackowski. – I to jest sytuacja dość niespotykana w innych krajach Europy Zachodniej. Z kolei w krajach Europy Środkowej i Wschodniej taka sytuacja jest niestety nagminna. Niestety początek lat 90. wyglądał tak, że ci którzy mieli pieniądze (kapitał) mogli swobodnie wchodzić na polski rynek prasowy, gdyż ten obszar mediów nie był regulowany, w przeciwieństwie do rynku radiofonicznego  i telewizyjnego, nad którym pieczę sprawowała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. I tam mogliśmy zdecydować, że np. pierwszą koncesję telewizyjną otrzymał Polsat, telewizja prowadzona przez polskiego biznesmena z polskim kapitałem. W przypadku prasy nigdy tak nie było – tłumaczy Gackowski.

- Wynik jest taki, że takie grupy medialne jak Bauer czy Axer Springer (teraz Ringier Axer Springer) bardzo łatwo były w stanie wejść na polski rynek mediów drukowanych w różnych segmentach, nie tylko informacyjno-publicystycznych, ale przede wszystkim tzw. rozrywkowych. Sądzę, że rząd, jeśli w ogóle jest zainteresowany regionalnymi mediami drukowanymi, to przede wszystkim  dziennikami społeczno-politycznymi, niegdyś spiętymi pod wspólną marką-parasolem “Polska The Times” (obecnie z tego pomysłu zrezygnowano), których właścicielem jest Polska Presse. Sądzę, że rządzący zainteresowani byliby przede wszystkim dziennikami regionalnymi (takimi jak “Głos Wielkopolski”, “Dziennik Bałtycki” czy “Dziennik Zachodni”). Reszta biznesu – drukarnie, magazyny, tygodniki lokalne, bezpłatna gazeta miejska “Nasze Miasto”, tv guide’y czy wreszcie serwisy internetowe pozostałyby przy grupie Polska Press – analizuje nasz rozmówca. Jak zauważa, sytuacja, w której polski rynek informacji regionalnej jest zdominowany przez jeden zagraniczny podmiot, to pewnego rodzaju ewenementem w świecie. – Dlatego też ewentualny wykup wspomnianych 20 dzienników regionalnych przez spółkę skarbu państwa (mówi się o PKO BP) nie oceniam w kategoriach “zagarniania mediów” – mówi Gackowski. – Można przecież wyobrazić sobie taką sytuację, iż po rzeczonej akwizycji, podmiot nabywający będzie chciał odsprzedać dalej te tytuły, pluralizując medialną scenę regionalnej informacji od strony właścicielskiej? To jednak tylko moje spekulacje – zastrzega.

Podobnego zdania jest Michał Kobosko, dyrektor polskiego biura think-tanku Atlantic Council i redaktor portalu Project Syndicate. – Żeby pomysł przejęcia miał szansę na realizację, musiałaby zostać dobrze ułożona oferta finansowa. Musiałby być kupiec, który zaoferuje rozsądne warunki finansowe i który będzie miał rzeczywiście jakiś pomysł na dalszy rozwój biznesu regionalnego. Bank PKO BP czy Grupa PZU to nie są inwestorzy branżowi. Rozumiem, że po polskiej strony nabywcą aktywów grupy musiałoby być wydawnictwo, które wykorzysta finansowanie udostępnione przez państwowe instytucje finansowe. Obojętnie kto by nie przejął Polskiej Press Grupy, byłoby to ogromne wyzwanie. Jeśli inwestorem finansowym byłaby jakaś firma państwowa, to zapewne zabezpieczałaby część przychodów, np. wykupywała, reklamy, organizowała akcje promocyjne, wspierała eventy. Firmy państwowe mają różnego rodzaju narzędzia pozwalające wspomóc działalność firm medialnych.

Kobosko komentuje też nerwową reakcję na artykuł w “Gazecie Wyborczej” redaktorów naczelnych Polska Presse. – Rozumiem ich irytację, ale pogłoski o tym, że właściciel Polska Press Grupy rozważa sprzedaż i wycofanie się z Polski pojawiają się od jakiegoś czasu – i nie miało to związku ze zmianami politycznymi w Polsce – mówi Kobosko. Odrzuca natomiast teorię, że Polska Press Grupa to niemiecki wydawca, który Polakom miesza w głowach i prowadzi obcą, antypolską działalność. – Gdyby tak było, to te gazety po prostu by się nie sprzedawały, upadłyby zdecydowanie wcześniej – zauważa. – Tymczasem w wielu regionach nie mają znaczącej konkurencji. Polska Press przez tyle lat nieprzerwanego funkcjonowania w Polsce zbudowała sobie mocną infrastrukturę, i jest na tyle dobrze zarządzane, że jej tytuły się utrzymują – podkreśla Michał Kobosko.

Profesor Maciej Mrozowski z SWPS również uważa, że czytelników nie można tak łatwo zmanipulować. – Nie za bardzo wiem, jak miałaby wyglądać ta prasa narodowa, co to w ogóle znaczy prasa narodowa? Inaczej by informowała czytelników? Oni by się szybko mogli zorientować, że są obiektem jakiejś propagandy i najzwyczajniej w świecie nie kupować tych gazet. Na rynku mediów mamy duży wybór, nie jesteśmy skazani na jeden tytuł – zauważa naukowiec.

- Żeby to sensownie ocenić, trzeba mieć więcej danych: jakie tytuły, z jakim zasięgiem, z kim konkurują na danym rynku, jaki jest profil czytelników, czy to się opłaca, i wtedy zobaczyć. W gruncie rzeczy trzeba by tam skierować całą armię zaufanych redaktorów naczelnych, poobsadzać stanowiska, żeby tą polityką wydawniczą kierować. Także to nie jest zwykłe przejęcie, jak swego czasu miało to miejsce z “Rzeczpospolitą”. Przejęcie tylu gazet lokalnych, mających przecież swoją specyfikę, poszczególne rynki lokalne przecież się różnią, jest wyzwaniem. Ten proces jest tylostopniowy, że osiągnięcie celów politycznych byłoby wielce wątpliwe, a osiągnięcie celów ekonomicznych wielce ryzykowne. Inwestowanie w prasę to w dzisiejszych realiach, kiedy czytelnictwo gazet spada, duże ryzyko – analizuje prof. Mrozowski.

- Po tym rządzie można się wszystkiego spodziewać. Ma różne pomysły, obsesje, które gotów jest realizować nawet przy dużym ryzyku ekonomicznym. Jeżeli wymyśla katastrofy, spiski, twierdzi, że za dwa dolary kupuje się mistrale, no to i za dwa dolary można kupić koncern. Ale to jest fantazja. Nie wydaje mi się, żeby to była poważna inicjatywa, chociaż żyjemy w ciekawych czasach, wszystko się może wydarzyć – ocenia.

Całość: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/przejecie-przez-panstwo-polska-press-grupy-ryzykowne-biznesowo-wyzwaniem-zmiana-kursu-wszystkich-gazet-opinie

05-11-2016, 08:33

Radzionkowska Barbórka z Radiem Silesia i TVS! Wystąpią Karpowicz Family, Metrum i Grzegorz Poloczek  »

Telewizja Silesia
TVS/WZ
05-11-2016

To będzie chyba najbardziej rozśpiewana i roztańczona Barbórka! Już 4 grudnia w Radzionkowie odbędzie się Radzionkowska Barbórka z Radiem Silesia i TVS. Górnicze święto hucznie i muzycznie obchodzone będzie w Centrum Kultury Karolinka w Radzionkowie.


Zapraszamy serdecznie 4 grudnia 2016r. o godzinie 16:00 na “RADZIONKOWSKĄ BARBÓRKĘ Z RADIEM SILESIA I TVS”, która odbędzie się w Centrum Kultury “Karolinka” w Radzionkowie.

Na scenie zaśpiewają i zagrają:

GRZEGORZ POLOCZEK
JOLANTA I JACEK KIEROK
ZESPÓŁ METRUM
ZESPÓŁ TIME
KARPOWICZ FAMILY
KOLA I JULA
ZESPÓŁ PIEŚNI I TAŃCA „MAŁY ŚLĄSK”
i inni

Imprezę poprowadzi: Andrzej Miś i Sebastian Mierzwa

4 grudnia 2016 w niedzielę o godzinie 16:00
Radzionków, Plac Jana Pawła II nr 2
Centrum Kultury “Karolinka”

Chcesz wziąć udział w tej wspaniałej imprezie?

Bilety w cenie od 40 do 60 zł są do nabycia przez całą dobę na portierni w siedzibie Radia Silesia w Zabrzu, Park Hutniczy 3-5. Można również zarezerwować miejsca telefonicznie, potwierdzając rezerwację wpłatą na konto bankowe Radia Silesia:

Przelew na konto bankowe: 60 1140 2004 0000 3702 7536 6226 mBank z siedzibą w Warszawie

W tytule przelewu należy wpisać imię i nazwisko, numer telefonu zamawiającego oraz hasło “Barbórka” .

Bilety będą do odebrania na portierni w siedzibie Radia Silesia w Zabrzu, Park Hutniczy 3-5 do 2 grudnia 2016r. lub w dniu imprezy (4 grudnia 2016r.) w Centrum Kultury “Karolinka” wyłącznie po okazaniu dowodu osobistego. Ilość miejsc jest ograniczona.

Jak dojechać komunikacją miejską w dniu imprezy do Centrum Kultury “Karolinka” w Radzionkowie?

Z Gliwic (z jedną przesiadką):

Z przystanku “Gliwice Plac Piastów” o 13:45 wsiądź w autobus 850 i wysiądź na przystanku “Bytom Dworzec”.
Z przystanku “Bytom Dworzec” o 14:57 wsiądź w autobus 708 i wysiądź na przystanku “Radzionków Knosały”. U celu będziesz około 15:26.

Z Zabrza (z jedną przesiadką):

Z przystanku “Zabrze Goethego” o 13:58 wsiądź w autobus 14 i wysiądź na przystanku “Bytom Dworzec”.
Z przystanku “Bytom Dworzec” o 14:57 wsiądź w autobus 708 i wysiądź na przystanku “Radzionków Knosały”. U celu będziesz około 15:26.

Z Bytomia (bez przesiadek):

Z przystanku “Bytom Dworzec” o 14:57 wsiądź w autobus 708 i wysiądź na przystanku “Radzionków Knosały”. U celu będziesz około 15:26.

Z Tarnowskich Gór (bez przesiadek):

Z przystanku “Tarnowskie Góry Dworzec” o 15:23 wsiądź w autobus 94 i wysiądź na przystanku “Radzionków Knosały”. U celu będziesz około 15:36.

Z Katowic (z jedną przesiadką):

Z przystanku “Katowice Rynek” o 14:08 wsiądź w tramwaj T19 (kierunek Stroszek Zajezdnia) i wysiądź  na przystanku “Bytom Głęboka”. Idź 110 metrów do przystanku “Bytom Pogoda”, o 15:01 wsiądź w autobus 708 i wysiądź na przystanku “Radzionków Knosały”. U celu będziesz około 15:26.

Z Katowic (z jedną przesiadką):

Z przystanku “Katowice Piotra Skargi” o 14:25 wsiądź w autobus 820 i wysiądź na przystanku “Bytom Dworzec”. Z przystanku “Bytom Dworzec” o 14:57 wsiądź w autobus 708 i wysiądź na przystanku “Radzionków Knosały”. U celu będziesz około 15:26.

Z Chorzowa (z jedną przesiadką):

Z przystanku “Chorzów Rynek” o 14:38 wsiądź w autobus 820 i wysiądź na przystanku “Bytom Dworzec”. Z przystanku “Bytom Dworzec” o 14:57 wsiądź w autobus 708 i wysiądź na przystanku “Radzionków Knosały”. U celu będziesz około 15:26.

Całość: http://www.tvs.pl/informacje/radzionkowska-barborka-z-radiem-silesia-i-tvs-program-bilety-wystapia-karpowicz-family-metrum-i-grzegorz-poloczek