30-12-2013, 23:44
Godka nam się spodobała, piszemy słownik gwary »
Kiedy studiowałem leśnictwo i jeździłem pociągiem z Wrocławia do Krakowa, Górny Śląsk był ostatnim miejscem na ziemi, gdzie chciałbym zamieszkać. Obserwując mijane krajobrazy, postrzegałem go jako czarną dziurę na mapie, istną mgławicę Magellana – wspomina Adam Podgórski. A dziś razem z żoną, Barbarą, nazywają siebie żartobliwie “rudzianin z Łowicza” i “rudzianka z Łasku (woj. łódzkie)”. Bo los ma to do siebie, że lubi zagrać na nosie. I Podgórscy podejmują nas w swoim mieszkaniu, nie gdzie indziej, jak przy Górniczej na Wirku, jednej z dzielnic Rudy Śląskiej właśnie.