Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Artur Domosławski ma przeprosić wdowę po Ryszardzie Kapuścińskim za swoją książkę o pisarzu “Kapuściński non-fiction” – informuje Polska Agencja Prasowa.
Alicja Kapuścińska pozwała Domosławskiego, twierdząc, że w wydanej w 2010 roku książce naruszył on jej prawo do dobrej pamięci po zmarłym mężu, prawo do życia prywatnego oraz prawa autorskie po mężu. Sąd uznał, że doszło do naruszenia dóbr osobistych i praw autorskich powódki. Nie uwzględnił jednak żądania wpłaty 50 tys. zł na Fundację im. Ryszarda Kapuścińskiego, ani przeprosin w mediach – przeprosiny mają być złożone w formie listu do Kapuścińskiej.
Wyrok jest nieprawomocny; można się od niego odwołać do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
W 2010 r. do księgarń trafiła biografia Domosławskiego pt. “Kapuściński non-fiction”. Kwestionowała ona m.in. wierność szczegółów opisywanych w słynnych reportażach Kapuścińskiego, opisywała jego związki z władzami i tajnymi służbami PRL, zawierała szczegóły o życiu intymnym pisarza i o trudnych relacjach z córką.
Wdowa po zmarłym w 2007 roku pisarzu wytoczyła za to proces autorowi i wydawcy jego książki. Toczył się on za zamkniętymi drzwiami. Alicja Kapuścińska mówiła, że autor nie miał prawa pisać o życiu osobistym pisarza i “nie został upoważniony do pisania o córce”. W 2013 roku na mocy ugody wydawca wyraził ubolewanie wobec wdowy i córki z powodu “nieprawdziwych informacji” zawartych w książce. Zobowiązał się też, że w razie powtórnego wydania książki, nie zamieści w niej kilku rozdziałów.
Artur Domosławski wnosił o oddalenie pozwu, argumentując że nie naruszył dóbr osobistych powódki. Nazywał jej działania próbą “cenzury prewencyjnej”. Do pozwu dołączono wniosek o zakaz rozpowszechniania książki do wydania prawomocnego wyroku w sprawie. Sąd nie uwzględnił tego wniosku, bo “powódka nie uprawdopodobniła wystarczająco swego roszczenia”. Sąd wziął pod uwagę, że powódka wiedziała, iż autor pisze książkę i zgodziła się na korzystanie przezeń z archiwum pisarza.