- Musimy być przekonani, że mówimy to, co myślimy, a nie to, co nam każą. Chyba, że ktoś chce tworzyć system oparty na kłamstwie, gdy dziennikarz jest sprzedajną małpą i dziwką – powiedział TOK FM dziennikarz Jacek Żakowski, który popiera pomysł klauzuli sumienia wpisanej do umów o pracę dziennikarzy mediów publicznych. Zdaniem medioznawcy Wiesława Godzica dziennikarz jest jednak zależny od redaktora i może zrezygnować z pracy w zespole.
Warszawski oddział Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich domaga się, by w mediach publicznych, w tym TVP, we wszystkich umowach o pracę między dziennikarzami a pracodawcą wpisane były tzw. klauzule sumienia . Chodzi o zapis mówiący o tym, że dziennikarz ma prawo odmówić wykonania polecenia, które jest sprzeczne z jego sumieniem, a pracodawca nie ma prawa go za to zwolnić.
Dziennikarz jak kucharz, redaktor jak menedżer restauracji
- Mówimy o wpisaniu do prawa czegoś, co w redakcjach anglosaskich jest oczywiste. Dziennikarz ma poznać problem i przedstawić go według swojej najlepszej wiedzy. A redaktor nie ma kompetencji, żeby w to ingerować. To tak, jakby menadżer z restauracji mówił kucharzowi, ile soli ma do zupy wsypać. Jeśli kucharz jest kompetentny, wie co ma robić – powiedział TOK FM Jacek Żakowski.
Wiesław Godzic, medioznawca, który jeszcze dwa lata temu popierał pomysł umieszczenia klauzuli sumienia w umowach i kontraktach dziennikarskich, dziś mówi ostrożniej: – Gdyby przyjąć to rozwiązanie, redaktorzy naczelni wszystkich mediów mieliby związane ręce. Zanim podjęliby jakiś temat, musieliby zrobić research w redakcji, kto mógłby się nim zająć. Redakcja zamieniłaby się w klub dyskusji światopoglądowych. Tak oczywiście po części dzisiaj jest, ale nie na etapie wykonawczym. Proszę sobie wyobrazić, że dziennikarz na końcowym etapie prac nad tekstem odmawia dokończenia pracy, bo wynik jest niezgodny z jego sumieniem. Albo że łamacz nie złoży tekstu w gazecie, bo nie mieści się on w jego systemie wartości. Medium musi pracować. Sumienie nie może być wyznacznikiem na każdym etapie pracy – przekonywał Wiesław Godzic.
Kim jest dziennikarz? Żakowski vs Godzic
- Dziennikarz jednak jest zależny od redaktora i zespołu. Ma wolność wyboru, która przejawia się w tym, że może zrezygnować z pracy w danym zespole. To wolność trudna, bo niesie ze sobą konsekwencje – powiedział TOK FM Wiesław Godzic.
- Dziennikarz nie może być listonoszem. Musimy być przekonani, że mówimy to, co myślimy, a nie to, co nam każą. Chyba, że ktoś chce tworzyć system oparty na kłamstwie – gdy dziennikarz jest sprzedajną małpą i dziwką – uważa Jacek Żakowski.
“Nie można wywierać na dziennikarzy presji”
Pomysł “klauzul sumienia” w umowach o pracę nie jest nowy. Już w 2009 roku, przy okazji dyskutowanej w Sejmie ustawy medialnej właśnie Jacek Żakowski zaproponował to rozwiązanie. Pomysł naczelnego publicysty “Polityki” wpisywał się też w akcję na rzecz etycznego dziennikarstwa, prowadzoną na świecie przez Międzynarodową Federację Dziennikarzy (IFJ). Popierał go wtedy Wiesław Godzic. Propozycja Jacka Żakowskiego z 2009 roku brzmiała tak: “Nie można wywierać na dziennikarzy presji, by zmuszać ich do wyrażania poglądów niezgodnych z ich sumieniem lub przekazywania informacji sprzecznych z ich wiedzą o stanie faktycznym”.
Umieszczenie zapisu proponowano mimo formuły istniejącej już w dokumencie “zasady etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej”: “Dziennikarz ma prawo do odmowy wykonania polecenia służbowego sprzecznego z prawem, zasadami etyki dziennikarskiej, standardami profesjonalnymi lub jego ugruntowanymi przekonaniami. Jeśli z tego powodu nastąpi rozwiązanie umowy o pracę, nie może ono mieć charakteru zwolnienia dyscyplinarnego”. Czy dyrekcja TVP nadal będzie powoływać się na jej istnienie, czy ulegnie naciskom i wprowadzi klauzulę sumienia do umów z dziennikarzami? Na razie TVP uchyla się od odpowiedzi na to pytanie. – Jeśli chcemy potraktować sprawę poważnie, musimy ją dokładnie przeanalizować – powiedziała TOK FM rzeczniczka prasowa TVP Joanna Stempień-Rogalińska.