Stowarzyszenie Dziennikarzy RP w Katowicach

Znajdź na stronie

Kontakt

ul. Warszawska 37
40-010 Katowice

E-mail: sdrp.katowice@op.pl
Tel.: 32 253 07 38

Nr KRS: 0000344572

Sprawa Jarosława Ziętary

Sprawa Jarka Ziętary

Archiwum

Aktualności

Śląskie abecadło: Smolorz Michał – Baron von Münchhausen

Opublikowano: 10-01-2013, 09:15| Autor: redakcja | Ostatnia modyfikacja: 01-01-2017, 09:22

Heksa, czyli Michał Smolorz. Wiedzieliście, że kąśliwe felietony pod zbiorczym tytułem Abecadło śląskie podpisywane “Heksa” są dziełem publicysty Michała Smolorza? No to już wiecie. Nie szczędził uwag żadnej osobistości w woj. śląskim. Ale jeden felieton poświęcił sobie.

Michał Smolorz

W promieniu 100 kilometrów od Katowic trudno znaleźć większego mitomana i megalomana. Od dziesięcioleci staje na katedrach i przemawia w imieniu milionów, święcie przekonany, iż przed nim, za nim oraz obok niego stoją nieprzebrane tłumy, wiwatujące na jego cześć i gotowe w każdej chwili wziąć go na ramiona i ponieść na szczyty. Sam wkłada sobie na głowę kolejne wieńce laurowe i z hochsztaplerską misją wystawia wszystkim wokół cenzurki.

Ten jest “be”, ten jest “me”, a ów “cacy”. W atakach furii wali wręcz na oślep, czując się jak Mesjasz uprawniony do przeganiania kupców ze świątyni.

Bezkrytycznie wierzy przy tym, iż został namaszczony przez Opatrzność do ewangelicznego posłania: komu odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, komu zatrzymacie, są im zatrzymane. Podszeptów zdrowego rozsądku słucha rzadko, zresztą coraz mniej jest wokół niego ludzi na tyle życzliwych, by mu jeszcze coś mądrego doradzili – większość zraził sobie ostatecznie i nieodwracalnie. A przy tym z tajemnym masochizmem zdaje się czerpać z tego przyjemność: im ktoś bardziej nań złorzeczy, tym większą sprawia mu rozkosz.

W pewnym momencie doszedł do wniosku, że cieszy się już tak powszechnym uwielbieniem, że wystarczy tylko skinąć ręką, by sięgnąć po władzę. Wypalił więc z armaty, ale – niczym Lügerbaron von Münchhausen – spostrzegł, że zamiast spodziewanych milionów stoi za nim ledwie kilka tajemnych kreatur, zrodzonych w jego chorej wyobraźni. Frustracje topi zwykle w beczkach piwa, do których coraz bardziej się upodobania. Postanowił więc wykreować swój nowy wizerunek. Przebiera się za podstarzałego rockersa, wsiada na ciężki motocykl i kilka razy w ciągu dnia przejeżdża tam i z powrotem ulicami Katowic, pilnie zerkając wokół, jakie to robi wrażenie.

Trzeba przyznać, że te zabiegi kreacyjne dały pewien efekt – kilka znaczących dam z towarzystwa zapisało się na przejażdżki. Z całą powagą wciskają swe dojrzałe ciała w skórzane kombinezony i z duszą na ramieniu wskakują na siodełko, powierzając swój los samozwańczemu herosowi.

Ów nie przewidział jednak ubocznego skutku tego procederu. Niektóre spośród pań, które emocje wspólnej jazdy mają już za sobą, szepczą teraz po salonach, że potężne czarne motocykle to dla S. ostatnia okazja, by poczuć moc między nogami.

Heksa