Pod hasłem “Trójko, trwaj!” w niedzielę odbędzie się kolejna pikieta w obronie Programu 3 Polskiego Radia. – Ta pikieta jest głosem protestu, ale i wyrazem wsparcia dla redaktorów, którzy wciąż pracują w Trójce – mówią organizatorzy akcji.
Na fanpage’u facebookowym “Ratujmy Trójkę”, skupiającym słuchaczy niezadowolonych ze zmian w stacji, ogłoszono w zeszłym tygodniu kolejną pikietę pod jej siedzibą, pod hasłem “Trójko, trwaj!”. Demonstracja odbędzie się w niedzielę 20 listopada o godz. 12.
Organizatorzy tłumaczą, że organizują pikietę, ponieważ zmiany w Trójce postępują w bardzo szybkim tempie. – W tej chwili lista osób, które zostały odsunięte, zwolnione czy też zmuszone do odejścia wydłużyła się do 14 nazwisk – mówią Wirtualnemedia.pl organizatorzy pikiety. – Ostatnie wydarzenia, związane z odejściem Michała Nogasia czy zwolnieniem Damiana Kwieka, odsunięcie Małgorzaty Spór i Anny Zaleśnej od redagowania serwisów informacyjnych nałożyły się i uznaliśmy, że trzeba dosadniej pokazać to, co dzieje się w Trójce – dodają. Ich protest ma dwa cele: jeden to wysłanie kolejnego sygnału do obecnych władz Polskiego Radia, że to co dzieje się w Trójce im się nie podoba.Jak podkreślają, przede wszystkim ta pikieta ma być wyrazem wsparcia dla redaktorów, którzy pracują w Trójce. – Oni są teraz w bardzo trudnej sytuacji, a wiele audycji brzmi tak samo jak przed kilkoma miesiącami. Wykonują wspaniałą pracę i chcemy im pokazać, że ich słuchamy, nie bojkotujemy, nie wyłączamy Trójki – mówią organizatorzy protestu.
Do tej pory udział w pikiecie na profilu Facebookowym akcji zadeklarowało ok. 200 osób. Protest wsparli też ludzie kultury zrzeszeni wokół akcji “NieOddamyWamKultury”. Na czerwcowej pikiecie pojawiło się ok. 400 osób. – Mamy nadzieję, że po raz kolejny pokażemy, że nie jesteśmy tylko facebookowymi krzykaczami i słuchacze Trójki pojawią się licznie także 20 listopada przed siedzibą Trójki – mówią nam organizatorzy.
Akcja została zorganizowana przez słuchaczy, skupionych na facebookowych profilu “Ratujmy Trójkę”, który liczy ponad 60 tysięcy osób. Jak zapewniają inicjatorzy grupy, nie są to osoby zrzeszone w żadnej organizacji. – Krzywdzące jest określanie osób, które teraz protestują, że mają określone poglądy polityczne, tak nie jest – podkreślają. – To jest nasza siła, że nie łączą nas i nie dzielą poglądy polityczne, tylko łączy nas miłość do Trójki. Słuchacze Trójki to jest wyjątkowa grupa i pokazują to od wielu lat. Za dyrektora Sobali też były organizowane protesty – mówią organizatorzy pikiety.
Dla nich największym problemem nie jest polityczny skręt w lewą czy w prawą stronę, ale brak dialogu. – Trójka zawsze była miejscem, w którym poglądy się ścierały, była miejscem dyskusji, gdzie się zadawało pytania, natomiast teraz są tezy, które się jakoś uzasadnia, ale nie ma tego fermentu, tej dyskusji – tłumaczą inicjatorzy pikiety.
Na pytanie, czy planują kolejne akcje, by wpłynąć na zarząd Polskiego Radia, mówią: – Kończą się nam już narzędzia, którymi możemy operować, żeby wyrazić swój protest. Na wiosnę wystosowaliśmy do Zarządu Polskiego Radia petycję, która w tydzień podpisało ponad 40 tys. osób. Niestety, nie spotkała się z żadnym odzewem. Szczerze mówiąc, mamy wrażenie, że słuchacze przestają mieć znaczenie dla osób, które zarządzają tym radiem. To widać w spadku słuchalności, który ostatnio zanotowała Trójka. Tracimy narzędzia dialogu czy rozmowy z osobami, które decydują o Trójce. Nasze działania będą się skupiać teraz na okazywaniu wsparcia redaktorom, którzy pracują w Trójce. Będziemy dalej wytykać te błędy, które widzimy, głośno o nich mówić i to chyba jedyne, co możemy robić. Ale będziemy działać dalej, nie zniechęcimy się tym, że dyrekcja Polskiego Radia nie chce nas słuchać – zapewniają.
Kilka dni temu z Trójki został zwolniony Damian Kwiek, Michał Nogaś przeszedł do “Gazety Wyborczej” (przy okazji skrytykował obecną sytuację w rozgłośni), a od redagowania i prowadzenia serwisów informacyjnych odsunięto Małgorzatę Spór i Annę Zaleśną. Grupa dziennikarzy Trójki w proteście przeciw tej ostatniej decyzji zainicjowała w mediach społecznościowych akcję “#kogoniesłychać”, którą podchwycono m.in. na fanpage’u “Ratujmy Trójkę”.
W sprawę zwolnienia Jerzego Sosnowskiego z radiowej Trójki zaangażował się Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich. – Wypowiedzenie Sosnowskiemu przez Polskie Radio umowy o pracę w istocie stanowiło tłumienie krytyki prasowej – napisał RPO w oficjalnym oświadczeniu.