W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski odnosi się do zarzutów o upolitycznienie TVP i odejścia Joanny Klimek, a także wyjaśnia strategię rozwoju spółki na kolejne lata, m.in. ograniczenie przepłacania producentom zewnętrznym, konsolidację kanałów tematycznych i rozwijanie NOS.
Łukasz Brzezicki: Od dawna byliśmy umówieni na wywiad po zakończeniu konkursu, ale ostatnio zdarzyła się rzecz, o którą muszę zapytać na samym początku. Dlaczego z TVP odeszła szefowa biura programowego Joanna Klimek?
Jacek Kurski, prezes TVP: To bardzo nietypowe odejście. Dyrektorzy odchodzą z telewizji wtedy kiedy ponoszą porażkę. Tu było dokładnie odwrotnie. Dyrektor Klimek odniosła w Telewizji Polskiej wielki sukces. Skonsolidowała działania programowe i marketingowe głównych anten, wdrożyła strategię programową i wizerunkową, a także jesienną ramówkę, która okazała się sukcesem. Rynek to zauważył, dostała świetne propozycje. Dopiero gdy zakończyła ważny etap pracy w telewizji zdecydowała się odejść.
Czy mandat wygrany w konkursie jest silniejszy niż mandat przyznany przez przedstawiciela rządu?
Oczywiście, że jest silniejszy. Zdobyłem go w uczciwym trzyetapowym konkursie, wcale niełatwym. A jak pan wie, komisja konkursowa nie składała się wyłącznie z moich zwolenników. Wygrana dała mi osobistą satysfakcję.
Jurorami w tym konkursie byli politycy, co według komentatorów wskazuje na jego polityczny charakter.
Taka była wola ustawodawcy. Cóż ja, menedżer medialny, mogę w tej sprawie poradzić? Ale poprzednie regulacje, według których zarządy wybierały rady nadzorcze przy akceptacji politycznej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, też były wyborem politycznym, tyle że przypudrowanym hipokryzją. A w tym przypadku konkurs został przeprowadzony bez zbytniej hipokryzji.
Uważam zresztą, że regulatorów rynku, którzy mają wpływ na kształt zarządów mediów publicznych jest zbyt wiele. Zajmuje się tym Rada Mediów Narodowych, uprawnienia ma rada nadzorcza, a minister skarbu cały czas ma prawo do zawieszania władz. I to wszystko przy wpisanej do konstytucji KRRT jako właściwej do spraw radiofonii i telewizji. Ale to już kwestia ustawodawcy.
Zarząd miał być jednoosobowy, ale na pana wniosek RMN zmieniła uchwałę. Dlaczego chciał pan żeby Maciej Stanecki pozostał na stanowisku?
Lepiej kiedy zarząd składa się z prezesa i jego zastępcy. Nie zawsze prezes jest w Warszawie. Zdarzają się kilkudniowe delegacje, może się zdarzyć choroba. Przy jednoosobowym zarządzie Telewizją Polską w takich sytuacjach kierowałby prokurent, mający pisemne upoważnienie. Poza tym z Maciejem Staneckim pracuję już od 9 miesięcy i przekonałem się, że jest on kompetentny w sprawach TVP oraz potrafi pracować zespołowo. Nowy statut spółki mówi o tym, że na zewnątrz spółka jest reprezentowana przez dwie osoby.
Kiedy nowy statut wejdzie w życie?
Z chwilą wpisania do KRS. Zmiana była ostatnio uzgadniana między ministrem skarbu państwa a Radą Mediów Narodowych.
Może spłacał pan dług wobec Kukiz’15 za poparcie w konkursie? W ostatnim etapie zyskał pan poparcie Grzegorza Podżornego, choć wcześniej wstrzymywał się on od głosu.
Słyszałem o tym rzekomym “dealu”. Zaprzeczam, w żadnym dealu nie uczestniczyłem. Zostałem jedynie zapytany przez Radę Mediów Narodowych już po ogłoszeniu wyników konkursu, jak liczny zarząd według mnie byłby najlepszy. Odpowiedziałem, że dwuosobowy.
Ale nawet gdyby takowy deal był to oznaczałby błogosławioną winę – zaproszenie opozycji do współrządzenia mediami publicznymi. Według obecnych uregulowań ustawowych bowiem dwóch członków Rady Mediów Narodowych wskazują największe kluby opozycyjne. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że również te osoby mają swojego przedstawiciela w zarządzie. To bardzo rozsądne.
Przejdźmy do kwestii programowych. Jak pan ocenia jesienne wyniki TVP1 i TVP2?
Pyta pan o wyniki prezentowane przez Nielsena, z którym w międzyczasie weszliśmy w dialog. Próbujemy dokonać sanacji obecnej sytuacji. Ale pomimo moich zastrzeżeń do badania muszę przyznać, że nastąpiło zahamowanie trendu spadkowego i odbicie w wielu obszarach. Między innymi seriali. Dzięki świetnej decyzji Joanny Klimek, szefowej biura programowego, o przesunięciu premiery „Barw szczęścia” z września na sierpień, pasmo notuje teraz ponad czteromilionową widownię.
Skoro chwali pan seriale – czy lokomotywy takie jak “Klan” czy “Na dobre i na złe” pozostaną w TVP? Mówiło się o wygaszaniu tych produkcji.
Te seriale mają swoją widownię i będą kontynuowane. Chcemy docelowo zastąpić tureckie seriale przed “Wiadomościami” nową polską produkcją. Marzą mi się dwa seriale familijne w Jedynce, przed głównym wydaniem “Wiadomości”. Odcinki trwające około 20-25 minut, emitowane od poniedziałku do środy oraz w czwartki i piątki. Chciałbym, żeby wystartowały we wrześniu przyszłego roku.
“Rodzinka.pl” zostanie przeniesiona z Dwójki do tego pasma w Jedynce?
Zwielokrotnienie “Rodzinki.pl” to jeden z wariantów, które analizujemy. Producenci są gotowi realizować więcej odcinków tygodniowo. Innym pomysłem jest polski scripted-docu.
W momencie objęcia funkcji prezesa TVP deklarował pan powrót produkcji do telewizji. Co w tym zakresie udało się zrobić?
Realna sytuacja jest taka, że lata przeznaczania ogromnych pieniędzy na produkcję zewnętrzną wypreparowały Telewizję Polską z zasobów kreacyjnych. Odbudowujemy te zasoby w dwojaki sposób: kadrowo – tworzymy redakcje twórcze w obszarze gatunków telewizyjnych, oraz systemowo – poprzez zasysanie z rynku ciekawych projektów serialowych i filmowych. Taką funkcję ma spełniać program Nabór, Ocena, Selekcja (NOS), który zamierzamy rozszerzyć na inne gatunki telewizyjne, np. rozrywkowe czy publicystyczne. Chcemy, aby twórcy z dobrymi pomysłami mogli się rozwijać w Telewizji Polskiej.
Jaka ma być docelowo proporcja produkcji własnej i zewnętrznej?
Chcę zmienić ją na korzyść produkcji wewnątrz TVP. Natomiast jeśli wprowadzimy sprawiedliwy system, w którym nie ma przepłacania, nie ma układów i pozbawionych merytoryki decyzji to wówczas postulat preferencji dla produkowania wszystkiego wewnętrznie nie będzie miał aż takiej mocy. Tworzymy wolny rynek pomysłów, na którym równe szanse będą mieli producenci wewnętrzni i zewnętrzni. Ale najpierw trzeba odbudować zasoby kreacyjne, żeby były równe szanse.
Obecnie produkcja seriali czy niektórych formatów wygląda tak, że TVP daje sprzęt i studio, a producent zewnętrzny pomysł i licencję na format. “Familiada” i “Jaka to melodia?” są realizowane w studiach Telewizji Polskiej, ale pozostają produkcjami zewnętrznymi. Moją ambicją jest ściąganie do TVP najlepszych formatów i przejmowanie praw do nowowprowadzanych.
To znaczy, że pozbył się już pan tych układów i wyeliminował przepłacanie?
Zrobię mały wykład na ten temat. Myślę że branżowy czytelnik to wytrzyma, bo sprawa jest poważna i dotyka istoty koniecznych zmian w telewizji.
Układy w TVP w znaczeniu patologii napotkałem i wielu miejscach i systematycznie je zwalczam. Najważniejszy jest transparentny i obiektywny wybór oferty programowej zgodnej z nasza strategia. W tym celu tworzymy wspomniany system NOS i chcemy go rozwijać i udoskonalać.
Inny częsty przypadek szkodliwych układów to akceptacja ofert pakietowych na scenariusz i produkcje programów. TVP zamiast nabyć prawa do formatu lub scenariusza, a następnie organizować ich produkcje, kupowała pakiet: scenariusz plus produkcja. W rezultacie pomimo finansowania produkcji i umieszczenia programu na antenie TVP i olbrzymiej jego promocji – jesteśmy skazani na humory i warunki producenta, który popularny format może przenieść do konkurencji. Zmierzamy do modelu, w którym pierwszym krokiem będzie nabycie przez TVP praw do formatu lub scenariusza, a drugim krokiem będzie organizacja produkcji własnej lub częściowe konkurencyjne zlecenie jej na zewnątrz.
Inną zastaną praktyką, z którą walczę w TVP jest wybór wciąż tych samych zaprzyjaźnionych firm producenckich. Przywracamy obowiązek uruchamiania produkcji siłami TVP, a kiedy ich brakuje przeprowadzenia konkursu ofert na producenta zewnętrznego.
Mówi się, że rynek dostawców kontentu jest bardzo skoncentrowany na kilku podmiotach.
Dlatego staramy się rozszerzyć konkurencję i uzyskiwać lepsze warunki dostaw. Zbijamy ceny, bo wykonaliśmy wielką pracę aby w oparciu o analizę tysięcy kosztorysów i benchmarki rynkowe stworzyć bazę cen referencyjnych na wszelkie typy usług występujących przy produkcji telewizyjnej w zależności od gatunku.
Trudniej jest z kontynuacjami produkcji programów już zakotwiczonych na antenach TVP szczególnie kiedy właścicielem formatu jest producent zewnętrzny. W tych przypadkach zerwaliśmy z dotychczasową zasadą akceptacji ciągłych wzrostów kosztów z sezonu na sezon, negocjujemy aporty produkcyjne TVP oraz wdrożyliśmy kontrole na planie tak aby kosztorys powykonawczy odzwierciedlał faktyczne koszty a nie był jak dotąd jedynie kopią kosztorysu wstępnego.
Jak jest z zasobami Telewizji Polskiej?
Oprócz skromnych zasobów kreatywnych brakuje w TVP olbrzymiej ilości zasobów produkcyjnych wykorzystywanych przy produkcji filmów, seriali, dokumentów i rozrywki. Począwszy od hal zdjęciowych, poprzez oświetlenie, diody, kamery, wozy transmisyjne HD, składowe zaplecza socjalnego planu, agregaty prądotwórcze itp. TVP przez ostatnie lata nie inwestowała w te zasoby zatem była zdana na firmy zewnętrzne.
Dzięki opisanym działaniom oszczędności na budżecie programowym w 2016 roku wyniosą około 30 mln zł i będą się zwiększać w kolejnych latach. Zreformowaliśmy też pozostały obszar zakupów technologicznych, które poprzedza teraz solidny sourcing i często dialog techniczny. Dzięki temu spadają ceny zakupu, pojawiają się nowe technologie i nowi dostawcy. W tej części oszczędności idą również w grube miliony. W kolejnych latach efektywność zakupowa na rzecz produkcji telewizyjnej i technologii będzie jeszcze rosła, widzę tu potencjał oszczędności rocznych znacznie ponad 50 mln zł.
Popularne niegdyś programy reaktywowane po latach przerwy – “Teleranek” i “Pegaz” – nie zrobiły furory, wycofano je już z głównej anteny. Czy strategia reaktywacji formatów będzie kontynuowana?
Jeden format się sprawdził – “Sonda 2” emitowana w Dwójce po “Familiadzie” jest hitem. Skoro rozrywkowy teleturniej notuje 2-milionową widownię, a ambitna intelektualnie “Sonda 2” łapie z niej milion, to znaczy, że program Tomasza Rożka jest wielkim sukcesem. Zupełnie inaczej niż Tomasz Lis, który ustawił się po “M jak miłość” i spadał z 8 mln widzów do 1,9 miliona, czyli tracił czterokrotnie.
Nie będziemy dalej reaktywować formatów z przeszłości. Podjęliśmy próbę, bo był ogromny sentyment społeczny do niektórych formatów i rodzaj presji, żeby spróbować. Przez to po prostu trzeba było przejść. Weryfikacja wyszła negatywnie, okazało się, że widzowie są przyzwyczajeni do powstałych przez lata kanałów tematycznych. Wzmocniliśmy TVP ABC i TVP Kultura, nie będziemy naszej widowni odzwyczajać od tematyk. Gdybym nie spróbował reaktywacji na antenie głównej, to usłyszałbym zarzuty, że nie przywracam “Wieczorynki” do TVP1. Teraz wiem, że spotkałoby ją to samo, co “Teleranek”, a jednocześnie zabiłaby oglądalność “Wiadomości”.
Czyli “Wielka gra” nie wróci do Dwójki?
To był pomysł poprzedniej dyrekcji TVP2, sam nigdy nie wypowiadałem się na ten temat. “Wielka gra” na moje wyczucie jest zbyt starym formatem, aby go przywracać. Jeśli jednak dyrektor TVP2 przedstawi wiarygodny format to nie mówię nie – na zasadzie wyjątku od reguły niepowracania do przeszłości. Cieszę się, póki co, z sukcesu “Sondy 2”.
Dlaczego TVP Info traci i przegrywa z TVN24, mimo większego zasięgu? Według danych Nielsen Audience Measurement we wrześniu udział TVP Info wynosił 3,11 proc, a TVN24 – 3,87 proc. Rok temu było odwrotnie – 3,35 proc. dla TVP Info i 3,14 proc. dla TVN24.
Musimy skończyć proces przechodzenia TVP Info na jakość HD. To potrwa do lutego przyszłego roku, bo wymaga znacznych inwestycji w technologię i zakupu sprzętu HD. Co z tego że mamy studio FullHD skoro moi poprzednicy pół roku przed moim wejściem do telewizji zakupili 17 kamer SD?! Ponadto na antenę TVP Info trafiło sporo nowych formatów, takich jak “Rzeczpospolita babska” czy “Salon dziennikarski – Floriańska 3”, które idą bardzo dobrze, ale jeszcze wymagają małego ułożenia. Tak jak ułożony wydaje się już program “Woronicza 17”.
Rzeczywiście, program Michała Rachonia ma dobre wyniki, ale po jego zakończeniu widzowie nie zostają z TVP Info, szukają czegoś innego.
Na pewno wymaga to dopracowania, na zbudowanie oglądalności potrzeba czasu. Ale zmiany w TVP Info oceniam pozytywnie. Uważam, że właśnie tej stacji najbardziej doskwiera wielkomiejski panel Nielsena, który jest ukierunkowany politycznie. Oglądalność TVP Info jest dużo większa niż ta podawana telemetryczne. Marcin Wolski mówił mi jakiś czas temu że po uruchomieniu programu “W tyle wizji” w TVP Info na jego spotkaniach autorskich zaczęły pojawiać się tłumy. To o czymś świadczy.
Ale magazyny publicystyczne w Jedynce nie mają zachwycających wyników.
Miejscem publicystyki jest antena tematyczna, takie są trendy telewizji na świecie. Czas publicystyki politycznej na all-owych antenach się kończy, widać to po wynikach programów Jana Pospieszalskiego, Jacka Łęskiego, Bronisława Wildsteina, Anity Gargas czy Witolda Gadowskiego.
Mamy tu doskonały benchmark, bo dziennikarze przyzwyczajeni do obecności na głównych antenach i dużej widowni w czasach sprzed rewolucji cyfrowej mają programy w TVP1 i TVP2 dziś po latach przerwy, gdy dokonała się ta rewolucja. I na ogół nie przekraczają miliona widzów. Ich obecność jest ważna z powodów i merytorycznych, bo to wybitni dziennikarze, którzy robią dobre programy i w ramach sprawiedliwości dziejowej, by naprawić to jak ich kiedyś TVP potraktowała. Dziś jest dla wszystkich oczywiste, że publicystyka polityczna nigdy, poza wyjątkowymi sytuacjami jak np. ujawnienie dowodów, że Lech Wałęsa był TW Bolkiem, nie będzie już mieć milionów widzów na głównych antenach. Z czasem większość tych programów znajdzie się w TVP Info, na głównych zostaną najlepsze. To efekt rewolucji cyfrowej i dużej oferty kanałów. Ale to wymaga czasu.
Może lepiej od razu je wrzucić do TVP Info?
Najpierw trzeba zbudować wielkie TVP Info. Ten proces się zaczął i postępuje. Weszło kilkanaście nowych programów, które idą w górę, jak choćby “Info dzień”, “W tyle wizji”, wspominane już przeze mnie “Rzeczpospolita babska” i “Salon dziennikarski – Floriańska 3” czy “Studio Polska”.
Chcę, żeby za dwa lata TVP Info było silną anteną, liderem rynku z udziałem około 5 proc., co ze zreformowanymi i dofinansowanymi ośrodkami regionalnymi, które będą produkować kontent w jakości HD zbuduje stację informacyjną, która wyssie publicystykę z anten głównych. Ale póki co programy publicystyczne zostaną w TVP1.
Wracając do Nielsena – z porozumienia Nielsen-TVP wynika, że firma Nielsen przekaże szczegółowe dane niezależnemu audytorowi. Ale nie TVP, a o to pan zabiegał. To sukces?
Porozumienie między TVP i Nielsenem udowadnia rynkowi, że formułowane przeze mnie zastrzeżenia miały podstawę, bo spotkały się z poważnym potraktowaniem przez nadzorców Nielsena. Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie. Ponadto Nielsen zgodził się sprawdzić najważniejszy wskaźnik, czyli dyspersję geograficzną panelu. Chcemy planowany audyt rozszerzyć o inne kwestie dotyczące istotnych cech panelu. Jestem pewien, że Telewizja Polska zyska na bardziej reprezentatywnym politycznie i kulturowo panelu.
Czyli nadal przekonuje pan, że Telewizję Polską ogląda więcej widzów niż wskazuje badanie Nielsena?
Tak, ale to nie wynika ze złej woli firmy tylko z rutyny panelu wielkomiejskiego i substytucji cech. Wskazanie Nielsena było dużo prawdziwsze i odzwierciedlało sytuację telemetryczną kiedy w TVP pracowali m.in. Piotr Kraśko, Beata Tadla i Tomasz Lis. TVP niewiele się wtedy różniła od TVN i Polsatu. Teraz tych ludzi nie ma, znaleźli się po tamtej stronie sporu politycznego. W momencie kiedy telewizja publiczna dostała stempel telewizji rządowej TVPiS, a nadal jest badana na terenach wielkomiejskich, zdominowanych przez sympatyków PO i Nowoczesnej, to nie ma mowy, żeby wyniki były miarodajne. To całkowicie przeciwny typ widza.
Pamięta pan badanie elektoratów jakie przeprowadziliśmy w czasie EURO 2016? 69 proc. sympatyków PiS oglądało mecze w telewizji publicznej. Wydawało się, że nie ma znaczenia, gdzie ludzie przeżywają emocje piłkarskie. A tymczasem mając do wyboru umiarkowanie opozycyjny Polsat i „rządową” TVP1 kibice piłkarscy i tak wybierali nas, bo chcą wspólnotowe emocje przeżywać w telewizji publicznej. W jeszcze większym stopniu dotyczy to widzów o sympatii do PiS, a to przecież miliony ludzi. Gdyby dać im do wyboru mecz w TVP1 i TVN to myślę, że ten podział wyniósłby 90 do 10 proc.
Stawianie sprawy w taki sposób sugeruje, że Telewizja Polska należy głównie do elektoratu PiS.
Nieprawda, Telewizja Polska należy do każdego widza. Piętno TVPiS to konsekwencja celowej kampanii środowisk opozycyjnych wobec obozu władzy, które nie akceptują prawa i obowiązku TVP do obiektywnych relacji z działań rządu. Co więcej, podział polityczny w Polsce przekłada się na podział medialny. Sympatycy różnych opcji politycznych oglądają różne stacje. Czyli – opcja PiS-owska o wiele częściej ogląda “Wiadomości” i “Teleexpress”, a opcja Plarformerska i Nowoczesna częściej śledzi “Fakty” czy “Wydarzenia”. Ale to nie oznacza, że robimy telewizję dla widza PiS-owskiego.
A co jeśli audyt panelu nie wykaże nieprawidłowości? Nadawcy komercyjni nie chcą płacić więcej za zwiększenie panelu.
Nieprawidłowości odnoszą się do przyjętych założeń, kwestionujemy niektóre z nich. Dlatego też pracujemy nad alternatywnymi metodami badań telemetrycznych. To jest nasz plan B. Łączy się to z dużą inwestycją w badania rynku. Znaleźliśmy już poważnego partnera publicznego, zainteresowanego badaniem wielomilionowej klienteli, która jest w jego zainteresowaniu. Oczywiście te koszty spoczywają na TVP, ale zostaną rozłożone proporcjonalnie do korzystania z wyników badań.
W przypadku realizacji planu B trzeba będzie opracować nową strategię obecności Telewizji Polskiej na rynku reklamowym. Będziemy mieli do czynienia z dwoma badaniami.
To nowa sytuacja, ale mam nadzieję, że uda nam się porozumieć i skorygować panel Nielsena. Ten proces trwa, a my jesteśmy pełni dobrej woli.
Zapytam teraz o przyszłość. Jakie kanały tematyczne chciałby pan uruchomić i co z kanałem TVP HD? Sam obraz w wysokiej rozdzielczości obecnie nie jest żadnym wyróżnikiem.
Odchodzimy od dogmatu, że zwielokrotnienie kanałów tematycznych zwiększa siłę rażenia telewizji publicznej. Uruchomienie każdego kolejnego kanału tematycznego odbywa się kosztem anteny głównej. Nadawcy europejscy odchodzą od multiplikowania tematyków. Choćby BBC, która przeniosła kanał z satelity i NTC do internetu. W hiszpańskiej i niemieckiej telewizji publicznej też jest ich mniej.
Likwidowanie kanałów tematycznych zamiast uruchamiania nowych?
Biorę pod uwagę taką możliwość. Chcę zaproponować zarządowi spółki konsolidację niektórych kanałów. Jest ich po prostu za dużo.
Co trafi zatem na MUX-8?
Jeszcze nie podjęliśmy decyzji w tej sprawie. Do tej pory TVP nie musiała się do tego odnosić, bo multipleks ósmy nie był uruchomiony. Pozostali nadawcy czekali na nasze propozycje. Teraz ruszają bez nas. Wkrótce się do tego odniesiemy.
Nowy kanał sportowy?
Rozważaliśmy uruchomienie drugiego kanału sportowego, ale doszliśmy do wniosku, że sport wymaga oferty skonsolidowanej. Nie będziemy się rozdrabniać na dwa kanały tylko renegocjujemy umowy z operatorami kablowymi. Jestem zwolennikiem wpuszczenia TVP Sport HD na MUX-3, co będzie skutkować przesunięciem TVP Kultura i TVP Historia na ósemkę.
Te plany są oczywiście związane z nowelizacją ustawy abonamentowej. Jeśli zapewni ona finansowanie na takim poziomie, na który liczymy to będzie opłacało się odejść od umów reemisyjnych z kablówkami i wejść z dużą ofertą na otwarty kanał na multipleksie.
Ma pan przecieki z Sejmu, kiedy posłowie zajmą się nowelizacją ustawy abonamentowej?
Nie mam przecieków tylko wiedzę, bo osobiście zapewniono mnie, że stanie się to jak najszybciej. Żeby nowela weszła w życie od stycznia 2017 roku, a Poczta Polska miała czas na przygotowanie, prezydent musi podpisać ustawę jeszcze w listopadzie.
Chcę uświadomić suwerenowi, że bez jego szybkich i koniecznych wsparcia Telewizja Polska pozostanie w sytuacji dramatycznej. Proszę porównać dwie liczby – wpływy z reklam i abonamentów komercyjnych dla Polsatu i TVN wynoszą 6 mld zł. Ci nadawcy nie mają obowiązków publicznych, nie muszą emitować przynoszącego straty państwowego przekazu misyjnego. Telewizja Polska notuje 1,4 mld zł przychodów z abonamentu rtv i emisji reklam. Ale ma obowiązki publiczne względem widzów. To stosunek porażający. Suweren musi zrozumieć, że bez nowelizacji ustawy abonamentowej nie ma mowy o odbudowie telewizji publicznej. Nie da się bez końca nadrabiać braku cukru w herbacie mieszaniem łyżeczką.
Dlaczego obwinia pan Janusza Daszczyńskiego o “dziurę” w finansach TVP?
Jego linia obrony jest taka: przekazując obowiązki prezesa mówił mi przecież o zmianie ustawy o podatku VAT od wpływów z abonamentu radiowo-telewizyjnego. A przecież skoro wiedział o nowej regulacji ustawy o VAT, która zakłada o wiele wyższy prewspółczynnik braku prawa do odliczenia VAT, czyli w praktyce nowy podatek na wydatki finansowane z abonamentu (było efektywne 4 proc., a teraz jest 32 proc.), to tym bardziej powinien tę zmianę uwzględnić w budżecie na 2016 rok. Wyższy podatek to dodatkowe 70 mln zł, które, niewykazane w budżecie Janusza Daszczyńskiego, teraz musimy płacić.
Poza tym były prezes nie ujął korekty Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dotyczącej spadku wpływów z abonamentu o 72 mln zł. W budżecie wpisano zakładany przychód 407 mln zł wpływów z abonamentu rtv. Po korekcie z czerwca 2015 roku KRRiT prognozowała 335 mln zł, a Janusz Daszczyński udał, że jej nie widzi. Przesłanka, na podstawie której Daszczyński budował kilka miesięcy później zrównoważony budżet była absolutną fikcją. Wiedział doskonale, że po jego rządach telewizja pozostanie z niezrównoważonym budżetem na 2016 rok.
Czy to prawda, że TVP analizuje możliwość zgłoszenia do prokuratury zastrzeżeń w sprawie działalności poprzednich zarządów?
Telewizja złożyła już cztery doniesienia do prokuratury w najbardziej drastycznych przypadkach. Rodzajem już podjętej sankcji wobec poprzedników jest decyzja ministra skarbu o nieudzieleniu absolutorium prezesom Januszowi Daszczyńskiemu i Juliuszowi Braunowi.
Skoro jest dziura w budżecie to czy nie przeszarżował pan z zakupem drogich praw do transmisji piłkarskich? Wiosną wydało się, że składka audiowizualna zostanie wprowadzona z początkiem przyszłego roku.
Gdyby taka okazja nam przepadła to byłaby ogromna nieodpowiedzialność. Odbudowa TVP jest mrzonką bez praw do dużych wydarzeń sportowych.
Ile TVP straciła na transmisjach EURO 2016? Wpływy reklamowe na pewno nie zrekompensowały kosztów praw i obsługi.
Ten wydatek był w pełni uzasadniony. Nie zarabia się na meczach reprezentacji. Polsat zarobił tylko dlatego, że sprzedał wcześniej dostęp do kanałów dedykowanych i miał ponad 2 lata na sprzedaż reklam. My chcieliśmy najlepsze mecze po prostu mieć u siebie. Ważne były pozytywne emocje widzów i gigantyczne 11-milionowe piki oglądalności. Nie ma wielkiej telewizji publicznej bez wielkiego sportu. Przez to widzowie wracają teraz do TVP1.
Jak pan odpowie na zarzuty o upolitycznienie TVP? Sam pan zauważył, że Telewizja Polska ma teraz łatkę TVPiS.
Argument o upolitycznieniu pojawia się w ustach tych, którzy sami upolityczniali Telewizję Polską i którym telewizja publiczna przez lata służyła. Mam na myśli obóz władzy Platformy Obywatelskiej, która dzisiaj płacze za utraconym monopolem. Oni przecież traktowali TVP jako wehikuł poparcia dla PO.
Szefostwo telewizji publicznej od zawsze było wybierane w procedurze politycznej. Tak jest wszędzie na świecie. Ważne, w jaki sposób jest wykorzystywany mandat władzy. Uważam, że telewizja publiczna powinna relacjonować działania władzy publicznej, ale także przedstawiać głos opozycji.
W materiałach “Wiadomości” wypowiadają się głównie publicyści “W Sieci”, “Do Rzeczy”, “Gazety Polskiej”, a także mniejszych pism i serwisów prawicowych.
To prawda, ale są też wypowiedzi publicystów Onet.pl, “Rzeczpospolitej”, “Krytyki Politycznej”, “Wprost” czy “Liberte”. Poza tym każda telewizja publiczna na świecie nie relacjonuje stanowisk władzy i opozycji w takim samym zakresie. Na równych prawach należy pokazywać oceny i komentarze za i przeciw, ale najpierw trzeba uczciwie zrelacjonować propozycje czy działanie władz, które się komentuje, a to wymaga czasu antenowego. Stąd z natury rzeczy obozu rządzącego jest zawsze w telewizji publicznej więcej niż opozycji.
Wcześniej ten stosunek był inny? Jako polityk opozycji krytykował pan “Wiadomości” za sprzyjanie koalicji rządzącej.
Po prostu zmieniła się władza w Polsce, rządzi inny obóz polityczny. To wciąż pozostaje szokiem dla tych, którzy byli przyzwyczajeni do przewagi w mediach Platformy Obywatelskie przez ostatnich 8 lat czy 12 lat temu Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
To znaczy, że jest pan zadowolony z przekazu “Wiadomości”?
Zawsze można poprawić tempo, długość materiałów czy setek. Za dużo jest komentatorów, za mało bohaterów zdarzeń. Ale generalnie jestem zadowolony. Sam przekaz nie budzi zastrzeżeń u widzów. Świadczą o tym wysokie wyniki oglądalności.
Dwa tygodnie temu bardzo krytykowany był materiał Marcina Tulickiego o redaktorze naczelnym “Gazety Wyborczej”. “Adam Michnik mówił jednym głosem z komunistami” – to usłyszeli widzowie. Reporter przypomniał o jego przyrodnim bracie Stefanie oskarżanym o zbrodnie stalinowskie, pokazał jak Michnik pije alkohol w Magdalence i broni gen. Jaruzelskiego. A to wszystko z okazji jego 70. urodzin. Czy takie materiały powinny być pokazywane w głównym serwisie telewizji publicznej?
Oczywiście. Skoro jedna z najwybitniejszych postaci wolnej Polski kończy 70 lat to powinno się przypomnieć jej życiorys. Przedstawione fakty zawsze łączą się z jakąś interpretacją, a za ich wyborem zawsze stoi pewna intencja. Ale w tym materiale wszystko było prawdziwe.
Na jakim etapie są prace nad kanałem TV V4?
Na razie czekamy na zgody telewizji czeskiej i słowackiej. Euforycznie na nasz pomysł zareagował nadawca publiczny z Węgier. Prace koordynuje dyrektor Marcin Stefaniak, pełnomocnik zarządu TVP ds. utworzenia telewizji wyszehradzkiej. Chcemy, żeby kanał TV V4 wystartował na 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości, czyli 11 listopada 2018 roku. Mamy jeszcze czas.
Czy Telewizja Polska będzie emitować premiery zimą i latem?
Zastanawiamy się nad tym. Dobrze oceniam pomysł zerwania tej polaryzacji, czyli podziału na sezon premierowy oraz zimę i lato z powtórkami. Sprawdziło się to w Dwójce, która nowy sezon “Barw szczęścia” rozpoczęła jeszcze w sierpniu, kiedy ludzie wracali z wakacji. Przez całe lato Jedynka pokazywała premierowe odcinki “Sułtanki Kosen”. Serial zbudował nam oglądalność na jesień, bo “Wiadomości” startowały z wyższego poziomu. Teraz “Wiadomości” zdecydowanie pokonują “Fakty”.
Pracujemy nad nowym programem dedykowanym na antenę główną, który będzie popularyzował piłkę nożną. Myślimy także o formacie rozrywkowym, który wystartuje w sezonie powtórkowym. Od stycznia wprowadzimy program o bezpieczeństwie w ruchu drogowym. Cały czas pracujemy nad formatem z gatunku infotainment, który również wystartowałby na początku przyszłego roku, w TVP1 po “Teleekspressie”.
Ale poprzedni “Świat się kręci” nie miał oszałamiających wyników. Może widzowie Jedynki nie chcą oglądać formatów infotainmentowych?
To byłby program z szybką publicystyką, który miesza różne gatunki i tematy, w tym lifestylowe, rozrywkowe, kulturowe i cywilizacyjne. “Świat się kręci” nie osiągnął sukcesu, bo był dość oderwany od realnych problemów i emocji społecznych. Ponadto jego pierwotna pora emisji, nakładająca się na “Wydarzenia” i “Fakty”, była prezentem dla konkurencji.
Taki program potrzebuje gwiazdy, która przyciągnie widzów.
Zgadzam się. Praca w telewizji publicznej jest ogromnym zaszczytem. Gwiazdy rodzą się na naszych oczach. Anchorem tego formatu, jeśli go dopracujemy i wejdzie na antenę byłaby na zmianę kobieta i mężczyzna.
Czy którąś z gwiazd, które od początku roku odeszły z TVP, chciałby pan zatrzymać w firmie? Grażyna Torbicka, Maciej Orłoś, Piotr Kraśko?
Myślę przyszłościowo, idę do przodu i nikogo na siłę nie chcę zatrzymywać. Jestem przekonany, że niektóre z wymienionych przez pana osób nie odeszłyby z TVP, gdyby tylko mogły cofnąć czas. Ale nie ma ludzi niezastąpionych. Brand TVP to potęga.